PISF i szerzący się nepotyzm
PISF i szerzący się nepotyzm – w PISF szerzył się nepotyzm i wymyślano absurdalne stanowiska w ramach bezczelnego skoku na kasę.
Kiedy w ramach mojej prywatnej akcji #stopdefraudacji, która piętnuje patologiczne zachowania, nepotyzm, korupcję i defraudację w branży teatralnej wymyślam absurdalne stanowiska w teatrze takie, jak Naczelny Specjalista ds. Podsłuchów Inwigilacji i Denuncjacji, Kierownik Przyzakładowego Zespołu Pływaków Synchronicznych, albo Główny Technolog Zespołu Szambonurków, wydawało mi się, że jestem twórczy i kreatywny, ale gdzie tam! PISF biję mnie na głowę, bo przecież w życiu nie wymyśliłbym “designera pieczątek”
Czytajcie, czytajcie i zobaczcie, że ten rak, który od lat zwalczam toczy także środowisko filmowe:
Audyt w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Połowa pracowników to rodzina
Polski Instytut Sztuki Filmowej to instytucja odpowiedzialna za rozwój polskiej kinematografii oraz za promocję polskiej twórczości filmowej za granicą.
PISF jest finansowany z budżetu i podlega resortowi kultury. Rocznie dysponuje kwotą ok. 200 mln zł, którą powinien wydawać na produkcję filmów. Z raportu, do którego dotarł “Fakt” wynika, że w latach 2016-2017 sporo pieniędzy wypłynęło jednak do osób bliskich dyrektor Sroce.
Z raportu kontrolerów wynika, połowę pracowników PISF łączyły relacje rodzinne. Największy nepotyzm – jak wynika z publikacji “Faktu” panował w księgowości. Ówczesna główna księgowa zatrudniła na etaty aż pięciu członków swojej rodziny.
Z audytu wynika też, że dochodziło tam do wielu finansowych nadużyć. Pracownikom przyznawano comiesięczne premie i dodatki funkcyjne, czasem za wykonywanie pracy, która pokrywała się z zakresem obowiązków. W październiku 2016 r. prawie 2/3 pracowników otrzymało nagrody powyżej 10 tysięcy złotych.
Kontrolerzy odkryli też setki niezarejestrowanych, zawieranych ustnie umów cywilnoprawnych. Ustnie zawierano nawet niektóre kontrakty i wręczano nagrody pieniężne. Z ustaleń “Faktu” wynika, że do PISF wciąż zgłaszają się osoby i instytucje, które domagają się obiecanych przez poprzednie kierownictwo pieniędzy.
– Przychodzą ludzie i żądają a to milion złotych na film, a to nagrody wręczonej tylko słownie na jakimś konkursie. Był przypadek umowy ustnej na 100 tysięcy euro – opowiada “Faktowi” człowiek związany z PISF.
#pisf #stopdefraudaci