PISF i szerzący się nepotyzm

PISF i szerzący się nepotyzm – w PISF szerzył się nepotyzm i wymyślano absurdalne stanowiska w ramach bezczelnego skoku na kasę.

Kiedy w ramach mojej prywatnej akcji #stopdefraudacji, która piętnuje patologiczne zachowania, nepotyzm, korupcję i defraudację w branży teatralnej wymyślam absurdalne stanowiska w teatrze takie, jak Naczelny Specjalista ds. Podsłuchów Inwigilacji i Denuncjacji, Kierownik Przyzakładowego Zespołu Pływaków Synchronicznych, albo Główny Technolog Zespołu Szambonurków, wydawało mi się, że jestem twórczy i kreatywny, ale gdzie tam! PISF biję mnie na głowę, bo przecież w życiu nie wymyśliłbym “designera pieczątek”

Czytajcie, czytajcie i zobaczcie, że ten rak, który od lat zwalczam toczy także środowisko filmowe:

 

PISF i szerzący się nepotyzm

 

Audyt w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Połowa pracowników to rodzina

Magdalena Sroka była szefową Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej przez dwa lata. Z audytu, który zlecił resort kultury wynika, że za czasów jej rządów w instytucji tej szerzył się nepotyzm, a umowy zawierano ustnie.

Polski Instytut Sztuki Filmowej to instytucja odpowiedzialna za rozwój polskiej kinematografii oraz za promocję polskiej twórczości filmowej za granicą.

PISF jest finansowany z budżetu i podlega resortowi kultury. Rocznie dysponuje kwotą ok. 200 mln zł, którą powinien wydawać na produkcję filmów. Z raportu, do którego dotarł “Fakt” wynika, że w latach 2016-2017 sporo pieniędzy wypłynęło jednak do osób bliskich dyrektor Sroce.

Z raportu kontrolerów wynika, połowę pracowników PISF łączyły relacje rodzinne. Największy nepotyzm – jak wynika z publikacji “Faktu” panował w księgowości. Ówczesna główna księgowa zatrudniła na etaty aż pięciu członków swojej rodziny.

W PISF wymyślano też nowe stanowiska, np. “designer pieczatek” lub “samodzielny manager”.

Z audytu wynika też, że dochodziło tam do wielu finansowych nadużyć. Pracownikom przyznawano comiesięczne premie i dodatki funkcyjne, czasem za wykonywanie pracy, która pokrywała się z zakresem obowiązków. W październiku 2016 r. prawie 2/3 pracowników otrzymało nagrody powyżej 10 tysięcy złotych.

Kontrolerzy odkryli też setki niezarejestrowanych, zawieranych ustnie umów cywilnoprawnych. Ustnie zawierano nawet niektóre kontrakty i wręczano nagrody pieniężne. Z ustaleń “Faktu” wynika, że do PISF wciąż zgłaszają się osoby i instytucje, które domagają się obiecanych przez poprzednie kierownictwo pieniędzy.

– Przychodzą ludzie i żądają a to milion złotych na film, a to nagrody wręczonej tylko słownie na jakimś konkursie. Był przypadek umowy ustnej na 100 tysięcy euro – opowiada “Faktowi” człowiek związany z PISF.

https://kempinsky.pl/wiadomosci.wp.pl/audyt-w-polskim-instytucie-sztuki-filmowej-polowa-pracownikow-to-rodzina-6239253057579137a


#pisf #stopdefraudaci