BEZMÓZGOWIE
Kiedy ktoś mi się pyta, jaką muzykę lubię najbardziej, odpowiadam, że najbardziej lubię ciszę.
I taka też jest prawda.
To oczywiście nie znaczy, że niczego nie słucham – wręcz odwrotnie, często właśnie jakaś muzyka inspiruje mnie do zrobienia jakiegoś spektaklu, tak, jak miało to miejsce np. w wypadku “Sinobrodego – nadziei kobiet”, albo ostatnio “O miłości”.
Ale generalnie nie należę do osób, które włączają radio, albo telewizję, kiedy tylko wstają z łóżka, bo boją się ciszy i muszą zagłuszać pustkę, którą noszą w sobie.
Ja ciszę uwielbiam, bo mogę wtedy dogłębnie poobcować sam ze sobą.
W moim zawodzie jednak muzyka spełnia bardzo ważną rolę i żeby nadrobić braki w mojej edukacji muzycznej w samochodzie zazwyczaj słucham radia.
Dzięki czemu wiele moich przedstawień zyskało fajną warstwę muzyczną.
Co raz trudniej jest mi jednak znieść debilizm prowadzących audycję i bezdenną głupotę reklam radiowych.
Ciemnemu ludowi próbuje się już wcisnąć wszystko, a ostatnim hitem są seksgadżety np. kulki dopochwowe.
Ale nic mnie nie rozwala tak, jak śpiewane reklamy.
Śpiewają w tym radio o wszystkim i pijackie rymowanki stadionowych chuliganów są niczym wobec kretyńskich przyśpiewek o pisuarach, prostatach, infekcjach grzybicznych, wągrach, lewatywach, smarkach i innych ekskrementach.
Kiedy kiedyś jechałem autem i puścili skoczną piosnkę o zatwardzeniu, omal nie zjechałem z drogi, ale potem nagrałem ją sobie i stała się ona przyczynkiem do mojej interpretacji “Łysej śpiewaczki” Eugene Ionesco – przedstawienia, za które dostałem Złotą Maskę.
Nie zmienia to jednak faktu, że zęby bolą od szerzącej się wszędzie głupoty.
Amen
#radio
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks