DEZERTER GRZEGORZ K.

ckNa samym początku swojej kariery wojskowej, kiedy dowódcy i lekarz batalionowy, nie zdążyli się jeszcze poznać na Kempinsky’ego ogromnym talencie symulowania chorób wszelakich, postanowił szeregowy Kempinsky zapaść na trudnodiagnozowalną przypadłość jaką jest migrena.

 

Powód tego ataku bólu głowy był prosty: po pierwszym okresie obowiązkowego skoszarowania jednostki, przyszedł czas na tak zwane przepustki weekendowe, które polegały na tym, że dana kompania, o ile akurat nie pełniła służby wartowniczej, miała wolne od piątku wieczór, do poniedziałkowego apelu porannego.

 

Wszystko układało się pięknie, aż do momentu, kiedy to na kompanię Kempinsky’ego przypadł weekendowy dyżur, a szeregowy Kempinsky zdążył się już przyzwyczaić do weekendów  w domciu.

 

ck1Dlatego też głęboko strategiczny umysł waszego dzielnego kadeta, zdążył skonstruować sytuację, w której to niezdolny do służby z powodu migreny, Kempinsky, zostanie oddelegowany do domu na weekend, z powodu niezdolności do służby, właśnie.

 

Żeby jednak choroba wyglądała przekonująco i nie zdradziła się, że była przygotowana tylko na okoliczność weekendowej służby wartowniczej, dzielny wojak Kempinsky zaczął migrenę symulować już odpowiednio wcześniej, czyli w poniedziałek rano.

 

Ponieważ na migrenę prawdziwą Kempinsky cierpiał już od czternastego roku życia, wiedział, że nie ma sposobu, żeby ją wykryć i że atak może trwać od kilku godzin do kilku dni.

 

Jęcząc więc okrutnie wczołgał się prawie do gabinetu lekarza, gdzie opowiedział o migotaniach przed oczami, nieznośnym bólu w skroniach i wymiotach.

 

Zgodnie z przewidywaniami dostał poborowy garść tabletek przeciwbólowych i zwolnienie na jeden dzień.

 

Procedurę tę powtarzał codziennie, aż do piątku, kiedy to jego kompania zameldowała się oficerowi dyżurnemu, jako kompania wartownicza w składzie 20 żołnierzy z czego jeden niezdolny do służby, czyli piszący te słowa.

 

Jako niezdolny do służby nie czuł się już szeregowy Kempinsky zobligowany do jej pełnienia, a ponieważ miał zwolnienie, aż do poniedziałku (bo lekarz nie przyjmował w weekendy), więc po regulaminowym zameldowaniu się u oficera dyżurnego, przebrał się w cywilne ciuchy i opuścił jednostkę na rzecz domowych obiadków swojej kochającej mamusi.

 

Decyzja ta mogła mieć daleko idący wpływ na karierę wojskową waszego poborowego, bo formalnie rzecz biorąc było to samowolne opuszczenie jednostki, czyli dezercja, dokładnie jak w “Krollu” Władka Pasikowskiego, ale o tym już innym razem…

 

CDN


#GrzegorzKempinsky #WładysławPasikowski #Kroll #migrena