DOBRANOC HENRYKU

27-go lipca 2013 r. odszedł od nas na zawsze Henryk Baranowski, mój wieloletni dyrektor Teatru Śląskiego, wielki artysta, przyjaciel i dobry człowiek.

henryk_baranowskiChciałbym napisać coś na temat naszego spotkania, ale w obliczu nieskończoności, najzwyczajniej w świecie brakuje mi słów…

Mógłbym pisać o tym, że kiedy postanowiłem odejść od filmu i telewizji, Henryk dał mi szanse i powierzył mi reżyserię na Scenie w Malarni w Teatrze Śląskim, któremu wtedy dyrektorował. To dzięki niemu Teatr Śląski i Katowice stały się dziesięć lat temu moim domem.

Mógłbym napisać o ty, że kiedy zachorował w trakcie pracy nad Mein Kampf, to właśnie mnie poprosił o pomoc i wspólnie skończyliśmy ten spektakl.

Mógłbym napisać, że pomimo choroby, Henryk dalej chciał reżyserować i nasza współpraca reżyserska trwała poprzez Króla Edypa, aż po Macbetha.

Mógłbym napisać, że zawodowo zawdzięczam mu najwięcej ze wszystkich i że najwięcej od niego w moim życiu zawodowym się nauczyłem.

Ale to wszystko nie odda nawet w przybliżeniu tego ile dla mnie znaczył i jak bardzo zmienił moje życie, w dodatku to wszystko raczej byłoby o mnie, a nie o tym jak wspaniałym był nauczycielem i człowiekiem.

Nie potrafię o tym pisać, bo przytłacza mnie wielki smutek, żal i poczucie nieodwracalnej straty.

drabina do niebaWięc wybaczcie, nic więcej nie powiem, pomilczę tylko w głębokim przeświadczeniu, że teraz Henryk trafił do lepszego świata, w którym nie musi już cierpieć i w którym jest szczęśliwy, świata, w którym aktorzy już na niego czekają i w którym będzie mógł pozbawiony bólu sam reżyserować i siedząc na swojej chmurce, od czasu do czasu uśmiechnąć się do swojego ucznia, który pozostał po tej stronie lustra.

Dobranoc, Henryku…


#HenrykBaranowski #GrzegorzKempinsky #TeatrŚląski #MeinKampf #Macbeth #KrólEdyp