Klasyka na talerzu
Klasyka, to polędwica w sosie maderowym. To proste, aczkolwiek niezwykle eleganckie i smakowite danie.
Po raz pierwszy jadłem polędwice w sosie maderowym w knajpie na tyłach Dramaten, czyli Szwedzkiego Teatru Narodowego.
A’ propos klasyka, to pamiętam, że żył wtedy jeszcze Ingmar Bergman i miał wtedy w Dramaten próby chyba do Per Gynta, a ja jako młody student reżyserii kręciłem się wokół teatru, jak nie przymierzając, jakiś groupie w nadziei, że zobaczę przynajmniej plecy genialnego reżysera.
Oczywiście nie zobaczyłem, a kiedy przyjechała do mnie mama i spytała gdzie chcę zjeść, bez namysłu odpowiedziałem, że właśnie w tej restauracji i zamówiłem właśnie to danie.
Nagle do środka wszedł…. nie, nie słynny reżyser, ale także słynny jego aktor, Max Von Sydow, a ja, wtedy już nad kawą tak się speszyłem, że nawet nie miałem odwagi podejść i poprosić o autograf, czego długo nie mogłem przeboleć, ale smak tej polędwicy pamiętam aż do dziś.
Co prawda ta klasyka kuchni francuskiej nie należy do najtańszych, albowiem polędwica wołowa w Polsce jest nieprzyzwoicie droga, ale ponieważ jest to danie odświętne, można sobie na nie raz na jakiś czas pozwolić.
POLĘDWICA WOŁOWA Z KARMELIZOWANYMI SZALOTKAMI W SOSIE MADEROWYM (4 osoby)
4 befsztyki z polędwicy wołowej ~150 – 200 g każdy
500 g szalotek
400 cl wina madera
4 – 5 bulionetek wołowych
olej do smażenia
sól i pieprz do smaku
1. Obierzcie szalotki i wrzućcie je na nagrzany olej na patelnię z wysokimi bokami, albo do dużego rondla.
2. Obsmażcie szalotki, aż się lekko zrumienią.
3. Wlejcie na raz całe wino maderowe i ewentualnie je odpalcie. (czynność ta nie jest konieczna, bo alkohol i tak wam się wygotuje.)
4. Dorzućcie bulionetki i gotujcie na średnim ogniu, aż do usmażenia mięsa, czyli jakieś 10 – 15 minut
5. Posól i popieprz befsztyki z jednej strony i włóż je na mniej więcej jedną łyżkę stołową oleju arachidowego, lub innego o wysokiej temperaturze dymienia. Do smaku możecie roztopić wraz z olejem pół łyżki masła. (najlepiej wybierajcie najlepszą część polędwicy wołowej, czyli Tourendos. Befsztyki powinny być stosunkowo grube – ca: 3 – 5 cm)
6. Smaż kilka minut na dosyć wysokim ogniu, aż na górnej stronie mięsa nie pojawią się soki. Wtedy posólcie i popieprzcie (jeśli zrobicie to wcześniej, sól zacznie wyciągać soki i obrócicie befsztyk zbyt wcześnie) i obróćcie befsztyk, obniżcie trochę temperaturę smażenia i smażcie do odpowiadającego wam stopnia wysmażenia befsztyka – na krwisto, medium, albo wysmażony. (Sprawdzajcie naciskając mięso palcem – im bardziej twarde, tym bardziej wysmażone. Kiedy mięso zacznie puszczać znowu soki na górnej powierzchni befsztyku jest już na pewno dobrze wysmażone.)
7. Zdejmijcie befsztyki z patelni i pozwólcie im odpocząć kilka minut.
Podawajcie befsztyki najlepiej z pure’ ziemniaczanym, szalotkami i sosem maderowym (mój mały trik, to dosłodzić sos mniej więcej łyżeczką brązowego cukru). Świetnie do tego dania pasuje zielona fasolka, ale pilnujcie, żeby jej nie rozgotować – ma nadal być chrupiąca. Jeżeli na wrzątek wrzucicie zamrożoną fasolkę, to w momencie, kiedy znowu zacznie wrzeć, jest już gotowa.
SMACZNEGO!!!
Ingmar Bergman:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ingmar_Bergman
Max Von Sydow:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Max_von_Sydow
__________________________________________________________________________________________
#kulinaria #tournedos #WinoMadera
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks