KNEBLOWANIE UST
Dziś pewien dyrektor pewnego teatru próbował mi metodami rodem z poprzedniego ustroju zakneblować usta.
Fakt, że nie kryję się ze swoimi poglądami i głośno je wyrażam widocznie strasznie mu musiał zajść za skórę.
Nie zamierzam jednak się poddawać i przestać opisywać i piętnować patologicznych zachowań w branży teatralnej w imię własnych doraźnych korzyści finansowych.
Moim zdaniem, jeśli ktoś czuje się urażony tym, co piszę, raczej powinien pochylić się nad sobą samym i wyciągnąć z tego wnioski, niż sięgać po rozwiązania tak dobrze nam znane z czasów betonowej komuny.
Podpisywanie lojalek, wstępowanie do partii, głoszenie jednej jedynie słusznej tezy i generalnie robienie z siebie szmaty w imię źle pojętej kariery – to wszystko już było i jest mi dobrze znane.
Dlatego ogłaszam wszem i wobec, że nie zamierzam się korzyć przed ludźmi tak małego formatu, lecz dalej walczyć o to, co uważam za prawe i słuszne, nieskażone romansami z aktualnie sprawującymi władzę, lub lizaniem tyłków rozmaitych opiniotwórczych klik teatralnych.
Dla mnie tylko taka sztuka ma sens, kiedy jest czysta, uczciwa i niezależna od tego typu karygodnych zachowań.
Amen!
#teatr
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks