Koprodukcja z amatorszczyzną

Koprodukcja z amatorszczyzną – o tym jak pewien “dyrektor” przyssany do swojego stołka zrobi wszystko, żeby na nim pozostać.

Koprodukcja z amatorszczyzną – Jak to Jaśnie Nam Panujący Bercik Grosik wchodzi nagle w koprodukcję z czymś, co trudno nawet porównać do domu kultury w Pcimiu Dolnym.

Koprodukcja z amatorszczyzną

Koprodukcja z amatorszczyzną

Zazwyczaj stronię od polityki, jak od ognia, ale tym razem muszę się wypowiedzieć, bo w głowie mi się nie mieści, jak to możliwe, że pewien PiSowski marszałek pewnego województwa nie reaguje, kiedy teatr, który marszałek finansuje, wchodzi w koprodukcję z najbardziej lewicującym i antyteatralnym zjawiskiem, jakim jest pewien teatr “w podziemiu”.

A poza tym, w zasadzie nie ma to wiele wspólnego z polityką, albowiem ten teatr podziemny jest wszystkim, co zaprzecza profesjonalnemu teatrowi, czyli psudoreżyserzy, którzy o warsztacie reżyserskim nie mają bladego pojęcia, trzeciorzędni aktorzy, niespójne i wypaczone ideologicznie formy dramaturgiczne i zmasakrowani klasycy.

A teatr wojewódzki jednakowoż jest teatrem zawodowym i co za tym idzie profesjonalnym, zatem powinien dbać o jak najwyższe standardy sztuki.

A tu nagle ta największa scena w regionie, pod wodzą Jaśnie Nam Panującego Bercika Grosika, po druzgoczącej serii spektakli skansenowych, który miały za zadanie wejść w cztery litery wówczas współrządzącym w województwie jawnym antypolakom, wchodzi nagle w koprodukcję z czymś, co trudno nawet porównać do domu kultury w Pcimiu Dolnym i ma zamiar zafundować nam w październiku efekt tej premiery, który we Wrocławiu wszyscy o zdrowych zmysłach już dawno zdążyli określić jako zmasakrowanie Szekspira i totalną katastrofę.

Czy ja się mylę, czy nie jest przypadkiem tak, że noblesse oblige, czyli, że teatr który jest dofinansowany grubymi milionami z publicznej kasy powinien dbać o najwyższy poziom zawodowy i artystyczny swojej sceny, a nie wchodzić w koprodukcję z garstką sfrustrowanych lewackich krzykaczy, tylko po to, żeby podlizać się rządzącej w branży teatralnej “spółdzielni teatralnej?

Mam nadzieję, że Marszałek się obudzi i zamiast z jakichś błahych powodów odwoływać dyrektorkę innego wojewódzkiego teatru, która przy kawie coś pod nosem mruknęła, pozbędzie się prawdziwego szkodnika teatralnego w regionie o którym piszę. Bo szkodnik ów słynie z tego, że za pięć groszy sprzeda własną matkę, byleby być dyrektorem – nawet kiosku ruchu, a który w swojej pogoni za “punktami” u grupy dzierżącej władze w teatrze, która, jak wiadomo jest bardziej na lewo od Marksa i Engelsa, produkuje intelektualne buble, których nikt nie che oglądać. A on żonglując statystyką, za pomocą której, można udowodnić wszystko i powołując się na rzekome sukcesy, które są sukcesami jedynie w środowisku mocno lewoskrętnym, mydli oczy władzy i trzyma się panicznie swojego stołka – ku szkodzie teatru, regionu i jego widzom.

Amen.

amatorszczyzna

«brak fachowości; też: coś, co jest wykonane niefachowo»

https://sjp.pwn.pl/sjp/amatorszczyzna;2439847.html

P.S.
Jak zwykle powyższy artykuł jest jedynie wytworem mojej chorej wyobraźni i nic podobnego o czym piszę nie miało i nie mogło mieć miejsca w rzeczywistości, albowiem jest zbyt absurdalne, a wszystkie podobieństwa do prawdziwych osób i zdarzeń są przypadkowe.


#teatr