Nagonka na dyrektora

Nagonka na dyrektora – Jak to w myśl zasady “jak nie kijem go, to pałką” próbuje się ubeckimi metodami, za wszelką cenę odwołać dyrektora teatru.

Dziś zapytał mnie na Facebooku kolega, że skoro piętnuję patologię w naszej branży, dlaczego nie wypowiadam się w sprawie Teatru Polskiego we Wrocławiu. I ma on absolutną rację, czas przerwać milczenie, bowiem ta patologiczna nagonka na dyrektora Morawskiego śmierdzi z daleka polityczna ustawką i zaiste spełnia wszystkie kryteria patologii w branży teatralnej.

 

Nagonka na dyrektora

 

Nagonka na dyrektora

Kilka dni temu ukazał się audyt miasta Warszawy, w którym stwierdzono rażące “nieprawidłowości” w prowadzeniu TR. Między innymi Pan Dyrektor wydał tam ponad 70.000 zł. (sic!) płacąc kartą służbową za prywatne zakupy. Coś za co w cywilizowanym kraju poszedłby siedzieć.

W Krakowie innemu dyrektorowi prokuratura postawiła zarzuty za używania funduszy teatru w celach prywatnych.

I jakoś nie słyszałem żadnego skowytu środowiskowego, że to “skandal”, że “szaleństwo”, jakoś nikt nie zorganizował happeningu pt. “jak doić teatr publiczny”, jakoś TVN nie zainteresował się tymi jawnymi draństwami, które nie tylko powinny skutkować natychmiastowym odwołaniom tych panów, ale także karą więzienia.

Natomiast za to, że Pan Morawski wypłacił sobie honoraria z tytułu reżyserii i za przygotowanie roli, co jest nagminną praktyką i nie znam ani jednego dyrektora teatru w Polsce, który by tego nie robił, nazywa się go publicznie złodziejem, ryczy o tym całe teatralne oburzone środowisko, odżegnuje się go od czci i godności i nawet najbardziej antykulturalna stacja kulturalna TVN, który tam mocno zaangażował się w wojnę polityczną nagle przejawia obywatelską troskę i masakruje pana Morawskiego na swojej antenie.

Ja się pytam dlaczego?

Czy to może dlatego, że ponieważ nie udało się usunąć dyrektora Morawskiego sposobami proceduralnymi, próbuje się go ugryźć od innej strony i zsyła się na niego kontrolę NIKu?

Czy to może przez przypadek były dyrektor, a obecny poseł zwany Fałszywym Jezusikiem wietrząc rychły upadek swojej frakcji politycznej próbuje sobie zrównać drogę odwrotu i uruchamia swoje koneksje polityczne i jedyną jeszcze pozostającą w rękach byłego rządu machinę zwaną NIKiem?

Dlaczego NIK nie interesował się TP za jego czasów, kiedy to on programowo zadłużał teatr, z którymi to następstwami Teatr Polski i dyrektor Morawski boryka się do dziś i za który to dług teraz obwinia się Morawskiego?

Dlaczego robi się Morawskiemu zarzut, że wziął 30.000 za reżyserię, co jest śmiesznie niską stawką (a mówię wam to jako praktykujący reżyser), a środowisko nie wyło w niebiosa, kiedy ów poseł-dyrektor, zwany Fałszywym Jezusikiem,podpisywał honoraria swoim kolesiom, które szły w setki tysięcy?

Dlaczego nikt nie reagował, kiedy ów Fałszywy Prorok doprowadził teatr do takiej zapaści finansowej, że odłączono mu prąd i wodę?

Dlaczego środowisko nie bulwersuje się, kiedy inni dyrektorzy – choćby ten w Moim Ulubionym Teatrze, Bercik zwany grosikiem, gra, tańczy i stepuje i płaci sobie o wiele więcej, niż pan Morawski za reżyserię, grę aktorską, recytacje wierszy, spotkania z samym sobą, jako bohaterem, a nawet sprowadza jakieś swoje stare chałtury i odgrzewa je, jako stare kotlety na swojej scenie, płacąc sobie podwójne honoraria reżyserskie?

Gdzie wtedy jest oburzenie środowiska? Gdzie wtedy jest protest?

Czy nie jest aby tak, że mamy znowu do czynienia z podwójnymi standardami moralności? Że znowu się dzieli środowisko na “cudze” i “nasze”, na lepszych i gorszych? Że jeżeli dyrektor jest “nasz”, czyli ze “spółdzielni teatralnej” i “grupy dzierżącej władzę w teatrze”, to wszystko jest cacy, nawet kiedy popełnia on przestępstwa finansowe i wszelakie ataki na niego traktujemy wtedy, jako atak na wolność słowa, wielką sztukę i demokrację, a kiedy dyrektor jest “ich” to próbuje się naginać rzeczywistość i robić z niego złodzieja?

Doprawdy śmierdzi ta nagonka – śmierdzi z daleka.

 

 

nagonka

 

PS.

Jak zwykle powyższy artykuł jest, li tylko, wytworem mojej bujnej wyobraźni i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a zbieżność osób i wydarzeń jest czysto przypadkowa.


#teatr