NOTORYCZNEGO SYMULANTA PRZYGÓD CD
Najwyższa pora, aby po dłuższej przerwie, powrócić do przygód Dzielnego Wojaka Kempinsky’ego w Królewskiej Armii Szwedzkiej z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Mając kilka dni urlopu, lub ściślej mówiąc przepustki w związku ze Świętami Bożego Narodzenia, dzielny wojak Kempinsky, po spędzeniu ich w domowym zaciszu, przy stole uginającym się od potraw przyrządzonych z miłością utęsknionego matczynego serca mamy dzielnego wojaka, która dumna z jego powrotu w uniformie i z czapką, natychmiast kazała sobie zrobić zdjęcie u jego boku.
Nie mogła przecież podejrzewać, że w pokrętnym umyśle rekruta Kempinsky’ego już kiełkował następny pomysł, jak od tej napawającej dumą mamę zaszczytnej służby się uwolnić.
Postanowił on bowiem, że wykorzysta zbliżającą się noc sylwestrową, oraz związaną z nią pogańską tradycję odpalania fajerwerków i petard wszelakich, do wykręcenia się z królewskiego munduru. Tego samego z którego jego nic nie podejrzewająca mama była tak dumna właśnie.
Po powrocie do jednostki Wasz bohater natychmiast zameldował się u dowódcy kompanii i stwierdził, że podczas sylwestrowego świętowania, przy jego delikatnym uchu wybuchła nieopatrznie rzucona petarda i od tego czasu Kempinsky, niedosłyszy, a nawet więcej – słyszy, ale tylko świst w lewym uchu.
Żeby odrobinę usprawiedliwić tego notorycznego symulanta, trzeba oddać mu sprawiedliwość i przyznać, że takowa sytuacja miała miejsce owej sylwestrowej nocy, ale prawdę mówiąc nie pamiętam, żeby wojak Kempinsky przez to ani odrobinę wtedy gorzej słyszał.
Nauczony ciągłym symulowaniem Kempinsky’ego, dowódca w randze kapitana, nie dałby nawet złamanego grosza, za tę wyssaną z palca historię, ale zmuszony rygorystycznymi przepisami, chcąc nie chcąc odkomenderował nagle półgłuchego kempinsky’ego do lekarza batalionowego.
Ale o tym napiszę następnym razem.
CDN
________________________________________________________________________________
#wojsko
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks