Otoczeni wszechobecną fascynacją złem

Otoczeni wszechobecną fascynacją złem – Zło jest prostsze. Zło jest łatwiejsze. Zło zaspokaja skrywane instynkty naszej ciemniejszej strony.


Otoczeni wszechobecną fascynacją złem

Otoczeni wszechobecną fascynacją złem

Jesteśmy otoczeni wszechobecną fascynacją złem. Szeroko pojętym złem.

Przy pomocy coraz nowocześniejszej techniki do szarych komórek naszego mózgu dostarczane są informacje o wojnach, morderstwach, katastrofach czy egzekucjach. Nie chcę przez to powiedzieć, żeby te straszne informacje pomijać. Nie. Byłoby to zakłamanie świata. Jednak całe machiny redakcji gazet czy stacji telewizyjnych nastawione są na wychwytywanie tego rodzaju zdarzeń.

Idziemy najkrótszą, ale niezwykle niebezpieczną w długim okresie czasu drogą. Zło jest prostsze. Zło jest łatwiejsze. Zło zaspokaja skrywane instynkty naszej ciemniejszej strony. Podobnie jak łatwiejsze i prostsze intelektualnie jest burzenie. Dekompozycja. Atak od tyłu, byle nie patrzeć prosto w oczy. Zło się skrzy. Zło jest donośniejsze. Ma bardziej wysycone kolory.

Łatwiej powiedzieć” nie”. Powiedzenie ” tak ” , to już sprawa trudniejsza. Wraz ze słowem ” tak ” nakładamy sobie na plecy pewnego rodzaju obowiązek wobec siebie i zobowiązanie wobec tych, którym owo ” tak ” powiemy.

Dobro jest mało atrakcyjne. Jego kolory to delikatne pastele. Ziarno dobra wzrasta niezwykle powoli , jak pszenica czy słoneczniki. Na rezultaty zasianego dobra trzeba czekać. Trzeba mieć w sobie choć trochę tego deficytowego w dzisiejszych czasach towaru, jakim jest cierpliwość. W dzisiejszych czasach brak nam czasu. Na wszystko. Denerwuje nas wolniejszy komputer. Nie mamy daru skupienia swej istotnej uwagi na drugim człowieku. Dobrzy ludzie są mniej atrakcyjni, nie podnoszą w nas poziomu adrenaliny, bożka XXI wieku.

Notując na fb swoje myśli, od samego początku, z uporem godnym lepszej sprawy staram się tropić i opisywać fenomen dobra. Dobra w nas i dobra między nami. Pisząc o tym, sam się na dobro jeszcze bardziej uwrażliwiam i próbuję zaszczepić to, w czytających moje teksty. Gdybym nie wierzył, że warto to robić, pewnie bym milczał.

Uważam jednak, że w gnającym jak oszalałe życiu bezrefleksyjnie często mijamy dobro a nawet go nie zauważamy. Może więc czasem warto na moment zwolnić, powstrzymać nasze gadulstwo i zapędzenie. Otrzeć pot z czoła. Odetchnąć głęboko i zobaczyć zielonkawy wiosenny liść, bo może on właśnie jest zaczynem dobra i rozwiązaniem przynajmniej części zapisanych w naszym codziennym katalogu, problemów.

Nie wspomnę innych wykrzywionych twarzach zła. Wszechobecnego chamstwa. Wylewającego się przez wszystkie pory na skórze – prostactwa. Kłamstwa wypowiadanego z kamienną twarzą. Upokarzania i przemocy wobec innych. Cynizmie i zabójczych półprawdach. To wszystko są tylko formy zła wzrastające w odpowiednim da nich klimacie. Śnieg tego nie przykryje, nawet gdyby padał tydzień, bez przerwy, stwarzając pozór czystości i harmonii.

W.

Wojtek Maryański

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=850269925145312&id=100004869375099


#zło