Podpity macho w przekrzywionym krawacie
Podpity macho w przekrzywionym krawacie – to następny odcinek znakomitej książki Anny Rychter, Trener Duszy o życiu codziennym we współczesnej Polsce.
Podpity macho w przekrzywionym krawacie
Tamtego wieczora Zamyślony nie wrócił na noc do domu.
I właściwie trudno mu się dziwić. Jesienna narobiła mu niezłego obciachu w tej knajpie.
Najpierw przysiadła się do pary gruchających gołąbków, jakby nigdy nic, jakby zupełnym przypadkiem trafiła do tego lokalu.
Zamyślony zwrócił się do Tamtej:
-To moja żona – krótko przedstawił Jesienną, a ona podała jej drżącą rękę.
-A to moja dobra znajoma z pracy – powiedział o Tamtej.
-Miło mi poznać żonę takiego fajnego faceta –Tamta nie dała zbić się z tropu, wszak była tylko koleżanką żonatego kolegi.
Przez chwilę Jesienna była całkowicie skołowana:
„A może to tylko przypadkowe spotkanie dawno niewidzianych znajomych?”- myślała naiwnie.
Najbliższa godzina pokazała jednak jak bardzo się myliła.
Tych dwoje miało już jakąś tajemniczą przeszłość, rozmawiali o im tylko znanych osobach, miejscach, sytuacjach, mrugali do siebie porozumiewawczo, a nawet rozumieli się bez słów.
Jesienną ogarnęła panika:
„Czy to jest na pewno mój mąż, który nigdy nie przepuszcza mnie pierwszej w wejściu do domu, nie zapala mi papierosa, nie obiega dookoła samochodu, by własnej żonie otworzyć drzwi?”
Nie, ten tu dzisiaj to był zupełnie inny facet – podpity macho w przekrzywionym krawacie, który kupiła mu jako praktyczny prezent na ostatnie urodziny. Gdyby w takiej sytuacji zobaczyła męża którejś z koleżanek, to pewnie pokładałaby się ze śmiechu, ale teraz nie było jej wcale wesoło.
„Oni mają romans, to pewne bez dwóch zdań!”
Skąd to wiedziała? Nigdy dotąd nie była zdradzaną żoną. To chyba był instynkt. Czuła przez skórę, że dzieje się coś dziwnego, niedobrego, coś czego nie potrafiła nazwać, a czego panicznie się bała. Już nie była jego jedyną Jesienną – właśnie poznała wspólniczkę w małżeństwie, choć wcale o takiej spółce nie marzyła.
A tymczasem romansująca parka zamówiła kolejne drinki, mimo, że Jesienna odmówiła picia alkoholu, a jedynie sama sobie zapaliła papierosa, bo siedzący obok mąż nie kwapił się z podsunięciem jej pod nos zapalniczki. Właśnie zajęty był szukaniem papierosów w torebce Tamtej, ponieważ poprosiła go o to z szelmowskim błyskiem w oczach.
Tak, Jesienna już się nie liczyła dla niego, ba, czuła, że jest wręcz niepożądanym gościem przy barowej ladzie.
-Masz świetnego męża! Jest taki miły i uczynny- powiedziała nagle Tamta wydmuchując dym z liliowych ust. W takim samym kolorze miała również paznokcie i torebkę, która właśnie zdobiła ramię Zamyślonego, popijającego drinka drugą, wolną ręką.
-Właśnie widzę, że pani się również podoba – powiedziała Jesienna głosem tak głębokim, jakby wydobył się jej aż z okolicy drżących kolan – ale niestety jest zajęty, chyba to pani łaskawie zauważyła…
-Doprawdy? – Tamta posłała kolejny kłąb dymu z różowych warg prosto w oczy Jesiennej i podchmielona dalej ciągnęła podjęty temat:
– Jest zajęty mną, bo to ja zwróciłam na niego uwagę, to ja siedzę tutaj godzinami i z nim gadam, i to ja odkryłam go przed nim samym…
C.D.N.
strona, gdzie można kupić całą książkę:
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trener_duszy,druk
#trenerduszy #zyciecoedziennewpolsce