Samolubny egoizm, czy śmierć dziecka?

Samolubny egoizm, czy śmierć dziecka? – Czy można bezgranicznie kochać swojego czworonoga i uważać go za członka rodziny, czy to samolubny egoizm?

Moja próba ratowania życia Diamencikowi została określona jako “samolubny egoizm” i “samolubna ekstrawagancja”.

Samolubny egoizm, czy śmierć dziecka

Samolubny egoizm, czy śmierć dziecka?

Kiedy wysyłałem desperacką prośbę do moich przyjaciół na Facebooku o zbiórce na ratowanie życia małemu Diamencikowi, próbowałem kierować moją prośbę do ludzi jak mi się wydawało mądrych, wrażliwych, a także mi przychylnych.

Większość z Was zachowała się cudownie i mimo, że wiem, że wiele osób nie ma najlepszej sytuacji finansowej to wpłacało nawet symboliczną kwotę, co niesłychanie doceniam.

Niemiłym zaskoczeniem było zachowanie kilku osób, które nawet nie udostępniły mojego posta, pomimo, że mają duży zasięg i pomimo, że parę z tych osób bardzo wiele mi zawdzięcza.

Nie narzekam jednak, bo takie sytuacje są oczyszczające – człowiek dowiaduje się kto jest kim.

Ale absolutnego AntyOscara dostał człowiek, którego uważałem za bardzo rozsądnego sądząc po jego wpisach na FB.

Mocno się zatem zdziwiłem, kiedy napisał mi:

“Panie Grzegorzu proszę wybaczyć ale uważam ratowanie kotka za czysty samolubny egoizm. Też mam koty, i bywa, że trzeba iść do weterynarza ale na Boga są jakieś hierarchie wartości a 16 tysięcy na kotka, którego jutro może porwać lis albo przejechać samochód nie wydałbym.”

Zdumiałem się bardzo i odpowiedziałem:

“To Pana zdanie moje jest inne. Każdego z nas może trafić szlag dziś albo jutro. A nasz kot jest niewychodzącym. Dziękuję za Pana zdanie ale pozostanę przy swoim.
A pieniądze nabierają wartości tylko i wyłącznie przez to, na co je wydajemy.”

Pan oszczędny napisał mi na to:

“Nie chcę wchodzić w polemikę – ale jest tyle ciężko chorych dzieci, z których większość zapewne umrze bo nie każda rodzina potrafi się medialnie pokazać i zebrać ciężkie pieniądze. Pan jako człowiek kultury powinien znać granice gdy heroizm zamienia się w śmieszną, samolubną ekstrawagancję.”

Moja odpowiedź była następująca:

“Nie zgadzam się. Poza tym zawsze pomagam chętniej zwierzętom. One w odróżnieniu od ludzi, nie mogą same poprawić swojego losu.”

I na tym skończyła się nasza wymiana zdań.

Powiem Wam szczerze, że kompletnie nie rozumiem takiego podejścia do życia. Dla mnie kot to członek rodziny, dziecko – tylko jeszcze bardziej bezradne. Kocham swoje zwierzęta bezgranicznie i nie ma rzeczy, której bym dla nich nie zrobił i sumy, której bym nie wydał, jeśli miałoby to uratować któremuś życie.

Do dzisiaj ciężko przeżywam śmierć Diamencika i mam okropne wyrzuty sumienia, że może nie trzeba było robić tej transfuzji, skoro czuł się odrobinę lepiej, że spowodowałem wypadek, kiedy wiozłem go, żeby ratować mu życie i tym samym może doprowadziłem do jego śmierci…

Nigdy nie zapomnę tego malucha, który tak ufny wiercił się w koszyczku, kiedy, jak się okazało wiozłem go na śmierć.

Nigdy nie zapomnę, kiedy biedaczek leżał w inkubatorze i walczył o każdy oddech, tak bardzo chciał żyć.

Nigdy nie zapomnę tego małego bezbronnego ciałka, które Sara próbowała reanimować w karetce.

“Samolubny egoizm”?

“Samolubna ekstrawagancja”?

Nie wiem.

Sami osądźcie.

egoizm

postawa charakteryzująca się nadmierną lub wyłączną miłością samego siebie, podporządkowaniem własnym potrzebom interesów innych ludzi, myśleniem wyłącznie o sobie i swoich korzyściach; egocentryzm, egotyzm, samolubstwo, sobkostwo, samolubność.

https://sjp.pl/egoizm


#MiłośćDoZwierząt