Siła podświadomości
Siła podświadomości – o tym, jak wielki wpływ na nasze z pozoru nieświadome i przypadkowe wybory, ma siła podświadomości.
Siła podświadomości
Wiem, że nikt już nic nie czyta, ale i tak opowiem wam dzisiaj krótką historię o tym jaką siłą jest siła podświadomości.
W zeszłym roku, jak co roku z moimi dwoma kotkami, wyjechałem do mojego ukochanego miejsca w Chorwacji, do którego jeżdżę już 12 lat.
Pewnego dnia, w drodze do domu po kolacji, spotkałem na swojej drodze małego czarnego kotka (patrz zdjęcie powyżej). Ponieważ mam kompletnego świra na punkcie kotów, zaprzyjaźniłem się z nim natychmiast, a on ujął mnie swoim ciepłem, chęcią do pieszczot i bezwarunkową ufnością.
Chętnie zabrałbym go ze sobą z powrotem do Polski, ale w małym miasteczku, w którym nie ma weterynarza, przygotowanie go do drogi, zrobienie niezbędnych badań, szczepień i wyrobienie paszportu, było rzeczą niemożliwą.
Na szczęście w tym miasteczku, nawet bezdomne koty są pod opieką okolicznych mieszkańców i nie dzieje się im krzywda, dlatego z ciężkim sercem, ale z poczuciem, że małemu kotkowi nie stanie się nic złego, wróciłem z moimi dwoma domowymi kotami do Polski.
A potem, jak zwykle, nastała codzienność, tysiące spraw i wstyd się przyznać, zapomniałem o moim małym czarnym chorwackim koledze.
Za każdym razem, jednak, kiedy widziałem ogłoszenia na internecie o kotkach, które poszukiwały domu pojawiał mi się gul wzruszenia w gardle i łzy mnie piekły pod powiekami.
Aż pewnego dnia, tuż przed świętami Bożego narodzenia, pojawił się mały czarny kotek na Facebooku. Chora sierotka znaleziona na ogródkach działkowych i poszukująca kochającego domu.
Nie! Mylicie się! Wcale nie poznałem w nim mojego czarnego przyjaciela z Chorwacji. Wiem, że to źle świadczy o głębi moich uczuć, ale nie rozpoznałem w tej poszukującej domu małej kupce nieszczęścia, mojej kociej znajomości z przed pół roku. Ja nie wahałem się jednak ani chwili i przygarnąłem nowego maluszka, a ponieważ okazywał on się wielką odwagą i nie bał się niczego, nazwałem go Bonzo. (Patrz zdjęcie poniżej)
Potem okazało się jednakowoż, że Bonzo jest dziewczynką i przysporzyło to niemało kłopotów w domu zamieszkałym przez dwóch kocich chłopaków, ale Bonzo pozostała Bonzo i od Gwiazdki wniosła nieskończenie dużo miłości i wdzięczności do mojego domu.
W tym roku, jak zwykle pojechałem do mojego miejsca na ziemi w Chorwacji i pewnego dnia stanął na mojej drodze, mój kolega z zeszłego roku. Jota w jotę, wykapana mała Bonzo!
Dlaczego pośród tysiąca innych kotów poszukujących domu wybrałem właśnie małą Bonzo? Otóż odpowiedź jest prosta: siła podświadomości.
Dzięki Ci za nią Panie Boże.
Amen
#podswiadomosc