Skompromitowanych frustratów RP

Skompromitowanych frustratów RP – Wiem, że tym wpisem narażę się nie tylko moim wrogom, ale niestety także wielu przyjaciołom, ale nie potrafię dalej milczeć.

Mogę się z wieloma rzeczami nie zgadzać, ale nie wolno mi gardzić tym, którzy mają inne zdanie, uważać ich za gorszych, ani obalać demokratycznie wybrany rząd w demokratycznym kraju, tylko dlatego, że klika skompromitowanych frustratów  chce z powrotem dostać się do żłobu.

 

Tekst czytelny na komórce:
https://www.facebook.com/grzegorz.kempinsky/posts/10220261947633295

 

 

Skompromitowanych frustratów RP

 

 

Skompromitowanych frustratów RP

Szanowni państwo, drodzy przyjaciele, dostojni wrogowie,

 

bardzo się starałem, naprawdę bardzo, ale niestety w obliczu tego, co nas otacza nie mogę dalej milczeć.
Nie jestem moherem, narodowcem, wapniakiem, ani dinozaurem.
Być może jestem ciemny, niedouczony, nieświatły i zacofany, ale….

 

Głęboko szanuję poglądy innych ludzi i na tym właśnie polega istota bardzo niedoskonałego, systemu jakim jest demokracja. Niedoskonałego, ale zarazem nikt lepszego jak dotychczas nie wymyślił.

 

Smutne to, ale ci świetli ludzie, którzy teraz myślą, że bronią właśnie tego systemu, godzą tak naprawdę w samą jego podwalinę – czyli, że decyduje większość.

 

KAŻDY, naprawdę każdy, ma prawo do własnego zdania, lecz w kwestii aborcji jest to rzecz niezwykle delikatna, albowiem dotyczy ona najintymniejszych sfer naszego życia i sumienia i doskonale rozumiem tych (być może nawet podzielam ich pogląd), którzy uważają, że rząd nie powinien się do tego mieszać.

 

Uważam także (chociaż w obecnym stanie epidemii myślę, że to wysoko nieodpowiedzialne), że ci którzy mają inne zdanie, niż Zjednoczona Prawica, mają pełne prawo to manifestować i wyrażać swój sprzeciw, a nawet oburzenie.

 

ALE!

 

Ale, to, że ja, czy ktoś inny ma inne zdanie, niż obecna władza, albo, że nie podobają mi się jej decyzje NIE UPOWAŻNIA ani mnie, ani nikogo innego, żeby dokonywać zamachu stanu!

 

Ze zgrozą i obrzydzeniem słuchałem Pani Lempart i innych liderek “protestu kobiet”, które w pierwszym rzędzie żądały obalenia rządu PiS.

 

Na jakiej podstawie, ja się pytam?

 

Na takiej, że mam inne zdanie, niż demokratycznie wybrany rząd w demokratycznym państwie?!

 

Wybaczcie mi moi przyjaciele, których widziałem wśród protestujących, ale to nie czyni Was ani odrobinę lepszych od bolszewików w 1917, albo hitlerowskich bojówek SA we wczesnych latach 30!

 

W demokratycznym ustroju, nie można obalać demokratycznie wybranej władzy, bo nam się nie podoba. Wybrała ją bowiem większość i możemy się z tą większością nie zgadzać, ale to nie daje nam ani prawa do tego, żeby tą większością gardzić, że niby jest zacofana, ani tym bardziej nie daje nam to prawa do przewrotu!

 

Dlatego wybaczcie, Aniu, Adamie, Aneto, Michalino i inni moi przyjaciele, których poglądy szanuję, a nawet często się z nimi zgadzam. Kiedy widzę Was z transparentami “Wypierdalać” to godzi to w moje najgłębsze poczucie sprawiedliwości i uczciwości.

 

Jestem legalistą, być może nawet ultralegalistą, i dlatego nie mogę się zgodzić na to, żeby w wybranych przez siebie przypadkach stosować, jakże wygodny, relatywizm moralny.

 

Kiedy widzę te przywódczynie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet to robi mi się słabo, bo widzę potwory, które manipulują emocjami ludzkimi, wykorzystując je nie po to, żeby zmienić złe prawo, tylko po to, żeby samemu dobrać się do władzy.

 

Nie godzę się na to!

 

Niech te Panie i tak naprawdę cała nieudolna dzisiejsza opozycja wyciągnie wnioski ze swoich nieudolnych 8 lat rządów i serii porażek w demokratycznych wyborach i znajdzie nowy paradygmat na Polskę, a przede wszystkim na samych siebie! Rządza władzy nie może być jedynym motorem działania i programem wyborczym jakim się posiada.
Nie wystarczy być przeciwko Zjednoczonej Prawicy. Trzeba mieć pomysł na nasz kraj, który jest lepszy od tego, który mają obecnie rządzący, a tego pomysłu, jak nie było, tak nie ma.

 

Mam serdecznie dosyć, kiedy politycy opozycji ciągle opowiadają mi o PiS! Niech mnie i innym moim współobywatelom zaproponują coś lepszego, bo to, co proponowali przez 8 lat swoich rządów (szczególnie dla kultury i teatru polskiego) dobre nie było. A to, co proponują od przegranych w 2015 roku wyborów jest jeszcze gorsze.

 

Widzę tylko zgraję frustratów – w większości skompromitowanych frustratów, którzy za wszelką cenę chcą się dobrać z powrotem do władzy, do żłobu.

 

Jeżeli jednak koniecznie chcą z powrotem zasiąść na stołkach władzy, to niech zaproponują społeczeństwu coś, co spowoduje, że większość naszego społeczeństwa ich w demokratycznych wyborach wybierze.

 

W obliczu sprostytuowanych mediów, moim zdaniem jedyną przeciwwagą do arogancji władzy, jest szeroko pojęte społeczeństwo obywatelskie, które protestuje przeciwko patologicznym objawom władzy. Przeciwko takim objawom powinien protestować KAŻDY prawy obywatel.

 

Ale nie może być tak, że to niby społeczeństwo obywatelskie, które wyległo teraz na ulice, łyka każdą żabę, którą im władza zafunduje: łapówkarstwo, korupcję, nepotyzm, defraudację, itp., a równocześnie wylega na ulicę w imię sprawom, które zależą od głębokich różnic światopoglądowych. A nawet jeśli wylega w imię tych spraw, to niech domaga się zmian złego według nich prawa, a nie doprowadza do puczu i destabilizacji państwa.
To się nie godzi!

 

Można żądać zmiany legislacji aborcyjnej, ale nie można z tego powodu żądać ustąpienia demokratycznie wybranego rządu. I ci wszyscy, którzy myślą, że kiedy obalą rząd Zjednoczonej Prawicy, będzie w tym kraju lepiej, głęboko się mylą, bo jeżeli do naszych norm społecznych przyjmiemy zasadę usuwania władzy, przez mniejszość, która uważa się lepsza od większości, to jesteśmy o krok od prawdziwego faszyzmu, nazizmu i dyktatury.

 

Dlatego wybaczcie Szanowni Państwo, moim kochani przyjaciele i dostojni wrogowie, ale ja z Wami na barykady w takim celu nie pójdę. Nie można zmieniać złego systemu na jeszcze gorszy i jeszcze bardziej zgniły.

 

Amen.


#polityka