Sobowtór hollywoodzkiej gwiazdy filmowej
Sobowtór hollywoodzkiej gwiazdy filmowej – to następny odcinek znakomitej książki Anny Rychter, Trener Duszy o życiu codziennym kobiet we współczesnej Polsce.
Sobowtór hollywoodzkiej gwiazdy filmowej to barman , którego Jesienna i Poprzednia spotykają w knajpie.
Sobowtór hollywoodzkiej gwiazdy filmowej
Zamówię nam po Malibu, może takie z grenadyną, jakie piłyśmy po ostatniej podwyżce w pracy. Wystarczyło jej na dwa drinki, ale kiedy to było? No, cóż, trzeba sobie umilić życie.
– Chyba nie mogę pić, bo dali mi jakieś proszki w szpitalu. Antydepresanty, czy coś…
– A wzięłaś je dzisiaj?
– No, nie, bo od wczoraj, od powrotu ze szpitala spałam, aż do tej pory, kiedy do mnie przyszłaś…
– Świetnie, zamawiam Malibu.- Jesienna rozejrzała się za kelnerem. Nadal były jedynymi klientkami w kawiarni. Tu, w małej mieścinie nie było zwyczaju, by porządne kobiety siedziały w lokalu. Jesienna wstała od stolika i podeszła do baru.
– Przepraszam, czy można pana prosić? – zapytała głośno
– Słucham? – w drzwiach od zaplecza ukazał się kelner.
– Poproszę dwa razy Malibu i dwa serniki wiedeńskie.- Rzuciła szybko.
– Już podaję! – Powiedział młody chłopak, który na upartego mógłby być jej synem.
Jesienna przyjrzała mu się uważnie. Jego twarz wydawała się znajoma. Ależ tak! Przypominał wypisz – wymaluj Johnego Deepa. Fatamorgana czy klon? Dodać mu opaskę na czoło i będzie jak Jack Sparrow z „Piratów z Karaibów”, albo przyczepić do rąk sekatory i mamy Edwarda Nożycorękiego. Niesamowite!
Sobowtór hollywoodzkiej gwiazdy filmowej odwrócił się do półki z alkoholami, żeby przygotować zamówienie, a Jesienna wróciła do stolika.
– Widziałaś tego barmana? Jest identyczny jak Johny Deep – powiedziała zniżając głos.
Poprzednia podniosła głowę i przestała rolować obrus. Tymczasem barman stał już przy ich stoliku i zdejmował z tacy dwa kieliszki na grubych nóżkach, pełne mlecznego, aromatycznego alkoholu.
Kiedy pochylił się w kierunku Poprzedniej, ta przyjrzała mu się niemal zaglądając w twarz.
– Boże! – jęknęła.
– Słucham? – chłopak zarumienił się – czy coś podałem nie tak? Przepraszam, ale ja dopiero się uczę, pracuję tu od dwóch tygodni, więc…
– Nic, nic, wszystko OK. – Poprzednia oparła się ciężko o poręcz krzesła.
Kelner odwrócił się i stanął z pustą tacą za kontuarem barowej lady.
– Masz rację! Ależ jest podobny do tego aktora z „Piratów z Karaibów”! – Poprzednia niespodziewanie wracała do świata żywych.
– No, nareszcie, cieszę się, że zwróciłaś uwagę na ten ewenement, to znaczy, że nie jesteś jeszcze całkiem stracona. No, cóż, nasze zdrowie! – Jesienna podniosła kieliszek i stuknęła nim o stojące na stole szkło.
– Zdrowie…ale po co? Żeby się męczyć w zdrowiu? – Poprzednia sięgnęła po Malibu i duszkiem wychyliła cały kieliszek.
– Pięknie! Masz zdrowie! – Jesienna patrzyła z podziwem na przyjaciółkę, bo ona upiła zaledwie 1/3 ze swojej porcji.
Znowu pojawił się kelner i postawił przed nimi talerzyki z kawałkami sernika. Obie jednocześnie sięgnęły widelczykami w stronę swoich ciastek. Sernik był mocno wysuszony i cokolwiek zbyt płaski jak na świeże ciasto. Ale cóż, w końcu w poniedziałki nie należy się stołować w knajpie, bo są w niej do zjedzenia jedynie resztki pozostałe po weekendzie.
C.D.N.
strona, gdzie można kupić całą książkę:
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trener_duszy,druk
#TrenerDuszy