Strój teatralny
Strój teatralny, czyli manier teatralnych akapit wtóry – to znakomity artykuł o zasadach dobrego wychowania w teatrze, z którym wyjątkowo się nie zgadzam
Albo może inaczej – zgadzam się, co do meritum, że Polska chamieje i że zanikają dobre obyczaje teatralne, zarówno na widowni, jak i w samym teatrze od kulis, jednakowoż chciałbym zwrócić uwagę na to, że rola teatru we współczesnym świecie, a szczególnie w Polsce zmieniła się zasadniczo, czego zdają się nie dostrzegać w szczególności dyrektorzy teatrów, ale moim zdaniem strój, jako wyznacznik dobrego wychowania teatralnego zmienił już znaczenie.
Bo i owszem, nadal jest tak, że strój jest niezwykle ważny, albowiem to właśnie nim dajemy niewerbalny wyraz, czym dla nas jest taka, czy inna sytuacja, ale moim zdaniem traktowanie teatru, jako świątyni sztuki, w której relacja między widzem, a teatrem jest ukierunkowana wertykalnie, nie ma w obecnej Polsce w ogóle racji bytu.
W obliczu całkowitego zaniku społeczeństwa obywatelskiego, które jako jedyne może stawiać odpór arogancji i patologii władzy, teatr powinien spełniać rolę HORYZONTALNEJ komórki społecznej, w której widz czuje się częścią większej całości.
Owszem będzie nam miło, jeśli jego stój będzie czysty i schludny, ale wcale nie chcemy, aby był “wieczorowy” – sam daję temu przykład, kiedy podczas Lata mostOFF, czyli lata w teatrze, aby zaznaczyć nieformalność tej imprezy, przychodzę w krótkich spodenkach.
Strój, jako element swoistego snobizmu, którego częścią jest moda na teatr, wcale mnie nie interesuje i odrzucam to zdecydowanie.
Widz nie ma przychodzić do teatru na kolanach i czuć się w nim maleńki w obliczu tytanów, którzy mówią do niego ze sceny, lecz ma być immanentną częścią tego teatru, w którym owszem – panuje kindersztuba i dobre obyczaje, w którym wyłączamy komórki i nie jemy na widowni, do którego się nie spóźniamy i w którym nie gadamy podczas przedstawienia, ale w którym nie boimy się reagować głośno zarówno, kiedy nam się coś podoba, jak i kiedy nam się nie podoba i z którego nie będziemy się wahać, żeby wyjść w trakcie przedstawienia i głośno trzasnąć drzwiami, jeśli, jak to ma miejsce “nowym teatrze” jesteśmy obrzucani łajnem ze sceny.
„Największy kram gdy z chama Pan”: czyli zasad i manier teatralnych akapit wtóry.