Życie w rozczarowaniu

“Życie w rozczarowaniu”, albo “Dlaczego już nic się nie zmienia w twoim życiu? (dla mężczyzn)” to znakomity wpis na blogu “Pokolenieikea” o niespełnieniu…

Życie w rozczarowaniuZbyt wielu znam takich ludzi (nie tylko mężczyzn), którzy marnują swoje życie robiąc rzeczy, które nie przynoszą im zadowolenia.

Zbyt wiele znam takich rodziców, którzy swoimi chorymi ambicjami wpędzają swoje dzieci na ścieżki prowadzące do piekła na ziemi, jakim jest życie w rozczarowaniu.

Przyczyn dla dlaczego ktoś przeżywa swoje życie w ten sposób jest oczywiście mnóstwo i poniższy tekst nie wyczerpuje absolutnie tematu, ale jest znakomicie napisany i trafia w sedno nie tylko w tej sprawie, ale także świetnie diagnozuje związki.

Mało kto tak celnie potrafi pisać o tak trudnych tematach.

Świetnie udało się to panu panikea w tekście poniżej o tym, jak z marzycieli stajemy się zgorzkniałymi starcami w powłoce młodych ludzi i mam nadzieję, że nie będzie miał za złe, że udostępniam jego wpis na moim blogu.

Gorąco polecam cały blog
https://kempinsky.pl/pokolenieikea.com/

DLACZEGO JUŻ NIC SIĘ NIE ZMIENIA W TWOIM ŻYCIU? (DLA MĘŻCZYZN)

Kiedy jesteś młody widzisz przed sobą setki drzwi. Każde z nich wydaje się łatwe do otworzenia. Każde daje nowe możliwości.

Możesz wszystko.

Życie ma być piękne. Nie wiesz jeszcze kim będziesz w przyszłości, ale czujesz, że będzie fajnie. Będzie dużo dobrej zabawy, przyjaciół, świetna praca, kariera sława i kasa.

Trzy S?

Seks.

Szmal

Sukces.

Miłość? Oczywiście, że będzie miłość. Taka jak w piosence, albo w filmie. Rysujesz plan w swojej wyobraźni. Ma być romantycznie. Mają być gwiazdy, ma być księżyc. Mają być długie, wilgotne pocałunki i rozmowy trwające do bladego świtu. Mają być spacery nocą po mieście i zaliczona każda brama.

Tyle, że życie w pewnym momencie przestaje być barwne. A później drzwi są tylko jedne; do ponurego biurowca w centrum miasta albo w mordorze.

Życie sprowadza się do schematu.

Jest praca.

Jest dom.

Wieczór przed telewizorem.

Weekend u teściów.

Wywiadówka w szkole, złe wyniki w nauce dzieci, które powoli zaczynają cię nienawidzić, browar z kumplami, którzy przestali cię rozumieć. Oni tkwią w swoim maraźmie. Ty tkwisz w swoim. Znacie się, ale już się nie znacie. Mówicie o samochodach, których już nie będziecie mieć. Czasami marzycie o kobietach, których wiecie, już ze nie będziecie mieć.

Patrzysz na osobę, która jest obok i wcale się nie dziwisz, że jest Tobą rozczarowana. Sam sobą jesteś rozczarowany.

Niedawno usłyszałem od kobiety: „miałam do wyboru trzech facetów. Jeden z nich dziś jest milionerem. Pewnie nie byłabym już jego żoną, ale byłabym za to bogatą rozwódką.”

Ona żałuje, że mając do wyboru kilku gości wybrała ciebie.

Widzi co osiągnęli tamci. I porównuje.

Patrzysz w lustro. I powoli siebie nie lubisz.

Dni mijają. I tak naprawdę nie ma już nadziei. Nie widzisz jej. Możesz sobie co najwyżej pograć na Playstation, zrobić tego grilla i skuć się do nieprzytomności.

Jednym z większych mitów jakie usiłują nam wepchnąć media jest to, że układ powinien być partnerski. To pierdolenie

Zawsze ktoś w związku ma większą siłę, tylko nie zawsze się do tego przyznaje. Mieć moc a jej nie użyć z szacunku dla drugiej osoby jest formą miłości. Ale do tego trzeba posiadać dojrzałość, której nie mamy.

Między kobietą a mężczyzną od początku trwa próba sił. Mentalna przepychanka. Ustalanie granic.

Kiedy kobieta jest zaś najbardziej rozczarowana? Gdy zmieniła faceta, tak jak chciała. Kiedy jej zakazy (nie puszczę cię na kosza z kumplami, bo zawsze wracasz pijany, przestań pitolić na tej gitarze, pies się denerwuje, marnujesz czas z tym samochodem) są już zawsze skuteczne.

Widzi wtedy na swojej dłoni takiego wykastrowanego eunucha. I gardzi nim.

Dostała to co chciała. I wcale się jej to nie spodobało. Więc nie mówi o co jej chodzi, tylko dorzuca mu drobne złośliwości, aby mu dopiec i go wkurwić. Z czystej złośliwości. Z czystej radości gnębienia.

A czasami kończy się tak, jak w przypadku pewnej kobiety która tłukła wściekle rękę pijanemu mężowi tłuczkiem do schabowych.  Tłukła tak długo, że zmiażdżyła mu wszystkie kości. A on o tym nie wiedział, bo był pijany.

Czysta, pierwotna nienawiść

Mało kto mając 20, 30 lat wie co chce robić w życiu. Ja dochodziłem do tego całymi latami, próbując różnych rzeczy. I za dwudziestą, trzydziestą a może pięćdziesiątą próbą razem znalazłem swój spokój i dowiedziałem się czego ja chcę.

Związek jest po to aby wznosić, nie dołować. I nie mówię tu o stwarzaniu fałszywych złudzeń typu: możesz być najlepszy. Chodzi o słowo „spróbuj”. Chodzi o moment, kiedy ty jesteś już bliski rzucenia wszystkiego a ta druga osoba podchodzi do ciebie i mówi: zrób to jeszcze raz. Dla siebie.

Związki są po to aby ta druga osoba nas wspierała i motywowała do tego, abyśmy byli lepsi. Abyśmy budowali swój świat, a nie pierdzieli w stołki. Bądź z kimś kto cię uskrzydla, a nie wiąże ci jaja w supeł.

Po prostu wstań i wyciągnij swoją, zakurzoną gitarę z szafy.
https://kempinsky.pl/pokolenieikea.com/2014/12/14/dlaczego-juz-nic-sie-nie-zmienia-w-twoim-zyciu-dla-mezczyzn/

Życie

Życie w biologii ma dwie, związane ze sobą definicje:

  1. zespół procesów życiowych – swoistych, wysoko zorganizowanych funkcjonalnie (w cykle i sieci), przemian fizycznych i reakcji chemicznych, zachodzących w otwartych termodynamicznie, wyodrębnionych z otoczenia układach fizycznych (zawierających zawsze kwasy nukleinowe i białka, według stanu współczesnej wiedzy), zbudowanych morfologicznie (o hierarchicznejstrukturze), składających się z jednej lub wielu komórek (organizmach, osobnikach) oraz swoistych zjawisk biologicznych, zachodzących z udziałem tych organizmów – istniejący na Ziemi, a być może też na innych planetach
  2. właściwość pewnych układów fizycznych (→ organizmów), w których zachodzą procesy życiowe.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBycie

#zycie