Ale ja boję się wariatów
Ale ja boję się wariatów – to następny odcinek znakomitej książki Anny Rychter, Trener Duszy o życiu codziennym kobiet we współczesnej Polsce.
Ale ja boję się wariatów, czyli komu ja właściwie pomagam.
Ale ja boję się wariatów
Stukając obcasami Jesienna weszła po schodach na drugie piętro i cicho zapukała do drzwi, na których nie było żadnej wizytówki ani numeru. Drzwi otworzyły się od razu, widać było, że ten, kto stał za nimi z drugiej strony, czekał tylko na nią.
– Witaj – powiedziała półgłosem i weszła do wnętrza mieszkania.
– Cześć, cieszę się, że przyszłaś, bo już sam wariuję…
– Ale ja boję się wariatów – Jesienna udawała, że waha się czy ma dalej iść.
– Wejdź proszę do pokoju – Paweł wsparty na kulach odsunął się na bok, ciągnąc za sobą zagipsowaną nogę.
– Wpadłam dosłownie tylko na 10 minut, kupiłam Ci chleb, wędlinę, owoce, i oczywiście herbatę, tylko, że nie było earl greya , więc wzięłam brzoskwiniową, też w końcu jest naperfumowana…
– Dobrze, będę pił brzoskwiniową i Tobie też zrobię…
– Dzięki, naprawdę, wyszłam na kilka minut z pracy, wpisałam prywatne wyjście, nie chcę, żeby szef miał pretensje, wiesz jak to jest na państwowej posadzie. Ale Ty chyba nie wiesz?
– No tak, tak, rozumiem, ale ja byłbym wyrozumiałym pracodawcą, szczególnie dla takich kobiet jak Ty.
– Nie mówiłam mu przecież, że na pół etatu opiekuję się facetem z nogą w gipsie, bez łąkotki, bez rodziny, bez herbaty earl grey i bez skrupułów wykorzystującym służbowy czas urzędniczki samorządowej.
– Może byłby zazdrosny i też zechciałby spaść z roweru, żeby tylko mieć kontakt z Tobą…
– Wątpię, on chyba wolałby opiekę młodych mężczyzn…
– Fuj, ohyda! Zmień pracę, albo dyrektora! – Paweł był wyraźnie zdegustowany.
– Osobiście nie przeszkadzają mi jego preferencje seksualne tylko sposób zarządzania firmą. Zresztą teraz nie mogłabym i tak opiekować się drugim takim przypadkiem jak Twój. Mam przecież jeszcze dom i rodzinę. A jak się dziś czujesz? – zerknęła dyskretnie na jego nogę.
– Już trochę lepiej, ale ten cholerny gips najgorzej przeszkadza mi w nocy. Nie mogę spać, boli mnie cała noga. Po cholerę założyli mi go od pachwiny aż po kostkę?
– Musieli przecież unieruchomić stawy sąsiadujące z kolanem – Jesienna usiłowała przedstawić mu jak najbardziej rzeczowe argumenty.
– Czy jesteś również lekarzem? – spojrzał na nią ironicznie.
– Bywam w wolnych chwilach. Poza tym uczyli tego w szkole na przysposobieniu obronnym, a potem na wojsku, na studiach. Miałeś chyba wojsko? – czuła, że dotyka jego honoru.
– Miałem, ale nic nie pamiętam, bo było tak rano, że albo nie dawałem rady wstać, albo spałem na zajęciach. Ale jakoś mi zaliczyli.
– No, to widać…Mój brat miał podobny przypadek podczas gry w koszykówkę. No i miesiąc spędził w gipsie. A potem już nigdy nie grał, bo nie dał sobie zoperować tej łąkotki i wypadała mu często nawet podczas chodzenia po schodach. Doszedł do takiej wprawy, że mimo bólu sam ją sobie wciskał na właściwe miejsce i szedł dalej…
– Cudnie! Czy znasz jeszcze jakieś interesujące przypadki per analogiam?
– Nasz pacjent, nasz per analogiam. Znam różne przypadki, ale twój jest inny – wycięli ci łąkotkę, wiec nie będziesz miał co wciskać, chyba, że następnym razem na przejażdżce rowerowej wypadnie ci sztuczna szczęka…
– Nie grozi, wszystkie zęby są moje własne – Paweł uśmiechnął się od ucha do ucha, pokazując ładne, równe zęby.
– To co, może lepiej zostawię ci te zakupy w kuchni, żebyś już nie musiał nosić ich po całym domu…
– Dobrze, ale poczekaj chwilkę, zamówię obiad na telefon, za 20 minut będzie, zjedz ze mną, proszę…
– Za 20 minut to ja będę już z powrotem za biurkiem, naprawdę, dzięki, poza tym nie jestem głodna.
– Na pewno jesteś, przecież jest już po czternastej, daj się skusić. W tej knajpie przy rynku mają pyszne kotlety schabowe i zestawy dobrych surówek. Wszystko jest tak smacznie doprawione, wiem to, bo już od paru dni tam się stołuję…Dzwonię! – popatrzył na nią błagalnym wzrokiem jak mały chłopiec, który ma zakaz strzelania z procy…
C.D.N.
strona, gdzie można kupić całą książkę:
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trener_duszy,druk
#trenerduszy