Czasy debilnych autorytetów

Czasy debilnych autorytetów – Wojciech Misiaszek pisze to na co nie raz już zwracałem uwagę: że dzisiejsze “autorytety” to zgraja półgłówków.

Wojtek pisze o tym, że nie ma za grosz szacunku do młodzieży, ale że to nie jest ich wina bo winne ich zidiocenia są czasy debilnych autorytetów.

 

 

Czasy debilnych autorytetów 

 

 

Czasy debilnych autorytetów 

Nie mam szacunku do młodzieży. Za grosz nie mam. Ci co czytają od czasu do czasu to co piszę od dawna o tym wiedzą.

 

Kiedyś używało się pojęcia „mięso armatnie” – najczęściej odnosiło się to do żołnierzy z tzw. „pierwszej linii frontu” co to byli za głupi by być czymś innym niż pierwszą linią co to z szablami na czołgi…

 

Ale nie o nich tu chodzi.

 

Dzisiejsza młodzież jest tak głupia, że nawet „mięsem armatnim” być by nie mogła bo dawniej takie mięso wsadzone do armaty poleciałoby kilkaset metrów i przy sporym szczęściu chlasnęło by jednego czy drugiego wroga po łbie i być może nawet coś mu uczyniło. A dzisiejsza młodzież nabita w armatę wypłynęła by z lufy i plasnęła na glebę pewnie z metr od niej.

 

Ale też nie o tym …

 

Brak szacunku do młodzieży nie oznacza, że przypisuję im winę za ten stan rzeczy. Powiem wręcz – ONI SĄ TU PRAWIE BOGU DUCHA WINNI! Oni są tacy jakie mają autorytety.

 

Po kolei:

 

Rodzice / rodzina – w sumie to w jakimś sensie powinniśmy się jako rodzice / dziadkowie w pierś uderzyć bo to my nie daliśmy rady przekazać naszym dzieciom / wnukom tego co jeszcze kilkanaście lat temu nazywało się szacunkiem, kulturą, wiedzą ogładę itp. itd.

Tak to jednak było, że walcząc o przysłowiowy kawałek chleba, po powrocie z kilkunastu godzin w pracy do domu, padając na przysłowiowy „pysk” zamiast zająć się dziećmi podsuwaliśmy im komputery czy smartfony by same się czymś zajęły a nam odpocząć dały – czyż nie? No i skutek jest jaki jest…

 

Szkoła – Kretyńska obawa o to by dziecko za bardzo w szkole się nie stresowało spowodowała, że przestało dziś w zasadzie istnieć pozostanie na drugi rok w tej samej klasie. Debilny program nauczania (np. lektury) spowodowało, że pozycje wartościowe zastąpiło się pozycjami „na czasie” – np. wypocinami naszych tych czy innych „noblistek”. System oceniania gdzie już dwója jest wystarczająca by pójść dalej powoduje, że uczniowie całkowicie utracili ambicję nauczenia się czegoś więcej… No i ostatecznie, jak nauczyciel jest za bardzo wymagający – zawsze można mu założyć wiadro na głowę.

W tym względzie lepiej już nie będzie, bo niebawem nauczycielami będą ci co przed chwilą do szkół chadzali. Raczej spodziewam się równi pochyłej!

 

Kościół – na ten temat szkoda nawet czasu – kościół sam zrobił wszystko by przestać być jakimkolwiek autorytetem. Szkoda.

 

I tu dochodzimy do głównej przyczyny „zdebilenia”.

 

Funkcję autorytetów przejęły wszelkiego rodzaju media a w nich pseudo aktorzyny, pseudopiosenkarki i pseudo co kto tam jeszcze chce…

 

Celebryta czy celebrytka, myśląc, że mając ileś tysięcy fanów niejako z automatu dostał rozumu więcej niż inni i ma natychmiastową potrzebę podzielenia się swoją „wiedzą” z innymi. Pech chce, że ci inni to właśnie nasze dzieci wychowane na takich przekazach, bo mądrzejszych po prostu nie rozumieją i oni zwyczajnie ich nudzą.

 

Znajdują więc ci celebryci posłuch u jakiejś tam grupy i to jeszcze bardziej napędza ich do szerzenia swoich mądrości a tymczasem to najczęściej bełkot tępych (acz nie wiedzieć czemu popularnych) głów.

 

Chcecie przykładów? No cóż, podając ich z imienia i nazwiska naraziłbym się niewątpliwie na pozwy sądowe, których część zapewne bym wygrał ale część mogłaby się zakończyć tak jak proces, który wytoczyła jedna pseudodziennikarka i wygrała milionowe zadośćuczynienie od człowieka, który prawdę o niej powiedział.

 

Jeżeli można jeszcze jakoś zrozumieć poczucie wszechwiedzy, które ogarnęło niektórych, bo najczęściej są to rozumki tak ułomne, że nawet tego nie zauważają, że najczęściej się po prostu kompromitują to dziwić powinna chęć sporej liczby mediów, którzy z tych ich mądrości korzystają i je publikują. Ale nie dziwi, bo media, chcące uchodzić za poważne (a przynajmniej tak o sobie mówiące) najczęściej albo takimi nie są albo wykonują poświęconą im misję kompletnego otumanienia ich widzów, czytelników czy słuchaczy. Sterowane z zewnątrz (i nawet nie o granice państwowe chodzi) ale z zewnątrz naszego światopoglądu, wiedzy, wyznania itp. realizują po prostu kolejną wojnę światową tylko na zupełni innym poziomie. Doprowadzając swoich odbiorców do poziomu niższego niż mięso armatnie spowodują, że nawet prawdziwej siły używać nie będzie potrzeby.

 

Czy można się przed tym jakoś obronić? No cóż, już raczej za późno. Starzy „nauczyciele” i wiele osób, którzy do niedawna byli naszymi autorytetami powoli odchodzą. A nowi wychowują kolejne pokolenia (wraz z nowymi nauczycielami) w tak skrajnej głupocie, że próby zmiany tego stanu rzeczy są już prawie niemożliwe.
Cóż zatem robić? Można próbować wyeliminować ze swojego życia:

 

• Wszelkie media zagraniczne – bądźcie pewni, że one realizują własne interesy a nie nasze

 

• Wszelkie media niby nasze powierzchownie ale realizujące plany sprzeczne z naszym własnym, narodowym postrzeganiem rzeczywistości

 

• No a przede wszystkim – przestańcie słuchać mądrości aktorów, piosenkarzy, projektantów mody itp. itd. Oni widzą tylko swoje interesy i mało ich obchodzi, że plotą bzdury jeżeli za te bzdury dostają ciężko kasę. Uwierzcie – to są naprawdę „autorytety” bez jakiejkolwiek wartości!

 

Pewnie po przeczytaniu tego tekstu wielu młodych mędrców powie mi bym (zgodnie z najnowszym „tryndem”) wyp…lał i zapewne prędzej czy później przyjdzie mi to zrobić. Jedno jest jednak pocieszające, ja to będę robił dużo wolniej niż wy – młodzi, wykształceni z wielkich miast…

 

Amen.

 

WM
13 listopada 2020

 

https://www.facebook.com/Wojciech.Misiaszek.oficjalnie/posts/3765437666823563


#autorytety