Pandemia ratuje nieudaczników

Pandemia ratuje nieudaczników – Dla niektórych dyrektorów teatru, pandemia jest prawdziwym błogosławieństwem, bo nic nie muszą robić.

Nie da się oprzeć wrażeniu, że pozbawieni kompetencji dyrektorzy teatrów, posadzeni na tych stołkach przez znajomości i koterie w trakcie epidemii cieszą się z tego, że mogą brać pieniądze za pozorowane działania i nicnierobienie. Na wiele sposobów pandemia ratuje nieudaczników.

 

 

 

Pandemia ratuje nieudaczników

 

 

 

Pandemia ratuje nieudaczników

Przyglądając się mapie teatralnej Polski, nie da się oprzeć wrażeniu, że większość tego, co dzieje się w teatrze w trakcie pandemii to działania pozorowane i świece dymne, które mają za zadanie zatrzeć fakt, że tak naprawdę podczas epidemii teatry tak naprawdę nic pożytecznego nie robią.

 

Te onliny i działania w sieci, które się pojawiają są zazwyczaj tak żałosnej jakości artystycznej, że pies z kulawą nogą nie chce tego oglądać. Oprócz malutkiej garstki najbardziej zagorzałych fanów, zazwyczaj danego dyrektora, albo reżysera nikt nie ma ochoty oglądać wypocin realizowanych w sposób, który nie zachęca, a wręcz odstręcza od oglądania.

 

Ale ja nie o tym, bo trudno, żeby przy takich pieniądzach jakimi dysponują teatry powstawały arcydzieła teatru telewizji.

 

Chociaż w odróżnieniu od nas, w Czechach oglądanie teatru kwitnie i bije rekordy oglądalności, ale to chyba dlatego, że oni znaleźli na to sposób – czyli nie odgrzewają starych kotletów, które lecą w repertuarze i pokazują je  w najgorszy możliwy, bo tani, sposób, lecz dostosowali się do faktu trwającej epidemii i robią zupełnie nowe rzeczy, które są efektem dostosowania swojej działalności do obecnej chwili i warunków finansowych. (W Czechach powstała nawet internetowa telewizja, która transmituje tylko produkcje teatralne, która bije rekordy oglądalności – Televize Naživo https://kempinsky.pl/nazivo.art/ )

 

Ale to tak na marginesie, bo raczej chcę zwrócić uwagę na to, że dla polskich dyrektorów teatru – nieudaczników, jest to całkowicie wymarzony okres: Nikt nie rozlicza ich z wpływów, (bo przecież pandemia), nikt nie rozlicza ich z jakości artystycznej, (bo przecież pandemia), nikt nie ma do nich pretensji, jeśli nie zarabiają, (bo przecież pandemia) itd., itp., etc.

 

Jednym słowem bycie obecnie dyrektorem teatru, a szczególnie takim, który nic nie potrafi (a takich przecież w Polsce jest większość), to wymarzona fucha!

 

I uwierzcie mi, wiem, co mówię, bo dokładnie wiem, co robią, lub raczej, co udają, że robią obecnie dyrektorzy teatru: Za pozorowanymi działaniami, które mają za zadanie stworzyć wrażenie, że w ogóle COŚ się dzieje, nie stoi żaden kontekst, nie ma żadnego pomysłu, zero jakiejkolwiek tkanki myślowej i prawdziwej materii twórczej. Jedyne, co potrafią to żebrać o pieniądze z Ministerstwa Kultury, samorządów etc., i prezentować postawę czysto roszczeniową.

 

Z resztą nie musicie mi wierzyć, wystarczy, że obejrzycie te wytwory, które wychodzą spod ich ręki w internecie. Zapewniam, że będziecie pod wielkim wrażeniem miałkości tego, co tam powstaje.

 

I niestety nie ma na to obecnie rady, bo większość tych całkowicie pozbawionych talentu, kompetencji i umiejętności zarządzania jednostka kultury osobników, jest w tej chwili niestety nietykalna, bo bardzo umiejętnie chowają się za zasłoną dymną pt. PANDEMIA.

 

A przecież wystarczy wejść na stronę internetową naszych sąsiadów i porównać i od razu widać, jak na dłoni, jaka jest różnica.

 

Więc oby ta pandemia, jak najszybciej się skończyła, żeby można było rozliczyć tych nieudaczników z tego, co robią, lub raczej z tego, czego nie potrafią i nie robią i wyrzucić ich z tych ciepłych posadek na bruk.

 

Amen!


#pandemia