Sowy nie są leniwe!

Sowy nie są leniwe! – Ludzi, którzy późno wstają generalnie uważa się za leniwych, niezorganizowanych i bałaganiarskich. To nieprawda!

Sowy, które późno się kładą i później niż inni wstają, nie są niczemu winne, bo tzw. wzorce snu są genetyczne.

 

 

 

Sowy nie są leniwe!

 

 

 

Sowy nie są leniwe!

Lubimy ranne ptaszki, a sowy uważamy za leniwe – i mylimy się. Naturalny sen u każdego jest inny!

Późne zasypianie często kojarzone jest z bezsennością. A może jesteśmy sowami i taki mamy naturalny wzorzec snu?

 

Nasza kultura od wieków nagradza skowronki, czyli ludzi, którzy lubią poranki i nie mają problemów ze wstawaniem. Przyjęło się uważać, że rano najlepiej pracujemy, bo mamy wtedy wypoczęty mózg. Jak powiedzieliby neurobiolodzy, nasz mózg, który nieco obkurcza się w nocy, rano, około 9:00 wraca do swojego właściwego rozmiaru. Konwencjonalne pory snu to mniej więcej godziny 23:00–7:00 rano. I pod taki rytm dobowy ustawiona jest nasza praca – zaczynamy ją zwykle o 8:00 czy 9:00 rano. Niektóre z nas potrafią jeszcze rano przygotować obiad i poćwiczyć, co wcale nie jest takie dobre, bo podobno na ćwiczenia nasz organizm gotowy jest dopiero wczesnym popołudniem.

 

Czy sowy naprawdę mają kłopoty ze snem?

Taki rytm dnia to ciągle jeszcze spadek po naszych prapraprzodkach, którzy mogli pracować wtedy, kiedy było jasno, korzystali bowiem z naturalnego światła. Mówi się nawet „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”. Ale co zrobić jeśli nie możemy przystosować się do ogólnie przyjętego harmonogramu? Istnieją wszak sowy, które późno się kładą i później niż inni wstają. Nie jest to ich wina, bo tzw. wzorce snu są genetyczne. Tymczasem ile razy sowy, spóźnione do pracy, słyszą kąśliwe uwagi: „I co, nie chciało się wstawać?” albo „Imprezowało się?”. Sowy uchodzą za leniwe, niezorganizowane, bałaganiarskie. I to tylko dlatego, że bardzo dobrze pracuje im się wieczorem i w nocy. Powiedzmy, że kładą się o 3:00, wstają o 12:00. Oczywiście zwykle wstają wcześniej, bo jednak chcą się dostosować do wymogów pracodawcy, przez co są wiecznie niedospane – to niedopasowanie naturalnego rytmu do oczekiwań większości nazywa się społecznym jet lagiem.

 

To nie bezsenność!

Oczywiście praca zdalna w pandemii te dobowe harmonogramy nam rozregulowuje – wydaje się, że nieco później się kładziemy (ile z nas ogląda po nocach seriale?). Wstajemy różnie, zależnie od naszych predyspozycji. Pracujemy bardziej w swoim rytmie. I może w tym kierunku będziemy w przyszłości, jako społeczeństwo zmierzali. Dostosowania czasu pracy do naszego indywidualnego chronotypu – biologicznego zegara, który reguluje nasze pory spania i aktywności.

 

Co możemy zrobić jeśli jesteśmy sowami? Po pierwsze zastanówmy się dwa razy, zanim zaczniemy leczyć u siebie bezsenność. Często to właśnie z nią utożsamiana jest się skłonność do późnego zasypiania. Czasem bierzemy tabletki, żeby po prostu nie mieć kłopotów z porankiem.  Ale najważniejsze jest to, byśmy spały naturalnym, dobrym snem, a drugorzędne jest to, kiedy śpimy.

 

Jeśli chcemy zmieniać dobowy rytm, nie zrobimy tego rewolucyjnie. Można przyspieszać wstawanie o ok. 15 minut dziennie, dobrze jest wpuścić do pokoju naturalne słoneczne światło, które daje energię i uwalnia endorfiny, czyli hormony szczęścia. A najważniejsze: nie wstydźmy się, że jesteśmy sowami! Niech świat o nas słyszy i czasem przystosuje się do nas.

 

https://urodazycia.pl/psychologia/nasz-sen-dlaczego-lubimy-ranne-ptaszki


#psychologia