Tajny współpracownik

Tajny współpracownik to dziesiąty już odcinek znakomitej książki Anny Rychter pod tytułem „Żyjąca w Polsce i inne stany nieważkości” o otaczającej nas rzeczywistości…

 

tajny współpracownik 1Tajny współpracownik – Tchórzofretka Biurowa

Malutka istotka, której wszędzie pełno. Niespodziewanie i bezszelestnie wciśnie się do każdego pokoju w biurze. Jest obecna zawsze i wszędzie tam gdzie można zwietrzyć jakąś sensację.

Ma nienagannie czyste i drogie futerko, rozbiegane ciemne oczka i damskie wąsiki, które jak antenki  odbiorcze wyczują przypływ fali plotek i tandetnych nowinek. Pozornie obojętna, dobrze wie jak wysondować nastroje i uczucia koleżanek i kolegów z pracy. Tu podpyta, tam coś usłyszy, zagadnie obojętnym tonem o sprawy osobiste, rzuci jakąś życiową mądrość.

Ziarnko do ziarnka a zbierze się wagon plotek, oszczerstw i pomówień.

Jedna pani drugiej pani…

Ale ona, Tchórzofretka Biurowa sama nigdy nic nie wie, niczego nie mówiła, nie ma pojęcia skąd takie wieści… To wszystko jakoś tak przypadkowo obiło się o jej uszy…

Praca biurowa sprzyja Tchórzofretce. W ciszy urzędu, gdzie słychać tylko szum komputerów i drukarek łatwo jest wyłowić problemy pracownicze. Trzeba tylko dobrze obserwować i wiedzieć gdzie przyłożyć ucho. Koleżanki i koledzy przynoszą ze sobą do pracy bagaż prywatnych spraw i nieświadomie kładą go na swoich biurkach. Tchórzofretka Biurowa wprawnym okiem umie dostrzec to, czego nie widzą inni. Jest urodzonym psychologiem. Bardzo przejmuje się życiem, zdrowiem i wyglądem współpracowników. Jej bystre oczka zauważą każdą zmarszczkę na czole koleżanki, podpuchnięte od płaczu oczy, poplamioną bluzkę, brudne paznokcie, niemodne buty, porwane rajstopy, włosy pod pachami czy brak służbowych kompetencji.  Także koledzy poddawani są od rana dyskretnej inwigilacji : drżące z przepicia ręce, obrzmiałe kacem powieki, brudne buty, przepocona marynarka, nieświeży oddech – nic w stosunkach służbowych nie ujdzie uwadze Tchórzofretki Biurowej.

Prywatnych znajomych ma z „górnej półki”. Ją zadowala tylko towarzystwo lekarzy i prawników, tudzież dyrektorów, biznesmenów i władz miasteczka.

Bywa na wernisażach, wystawach, balach i wczasach z wielkimi tego miasta. Umie się ubrać i zachować, ale też bacznie obserwuje niedoścignione dla niej wzory. Wie co się nosi, co się je i pije, kto jest trendy, a kto wypadł z obiegu, czyja kariera się rozwija, a kto jest skończony, kto z kim spał, kto z kim pił, kto jest na wyspach Hula-Gula, kto się leczy, kto kradnie na urzędzie, a komu można jeszcze ewentualnie zaufać.

Właściwie jej to wcale nie interesuje, ale wszystko tak jakoś samo włazi jej w uszy i oczy, że nie sposób tej wiedzy nie przyswoić, aby potem przekazać ją dalej.

W gruncie rzeczy Tchórzofretka Biurowa wciąż żyje czyimś życiem, bo ze swojego jest zawsze niezadowolona.

Wiecznie brakuje jej forsy, szczęścia, urody, ubrań, kochanka, przyjaciół. Dzięki tym niedostatkom egzystuje, to ją nakręca – może zazdrościć wszystkim wszystkiego, może być ciągle zakompleksiona, poddawać krytyce życie i zachowanie innych, podżegać jednych na drugich, sapać ze złości, pałać nienawiścią, wytykać słabości i niedociągnięcia.

Nic jej nie cieszy – mąż za mało zarabia, dzieci za słabo ją kochają, szef nigdy jej nie docenia. A ona przecież stale jest na swoim miejscu, stale w gotowości: punktualna, pracowita, trzeźwa, uczciwa, ma zawsze szeroko otwarte oczy i uszy – gotowa do czegoś się przydać.

Jest jednakże jeden warunek: nikt nie może dowiedzieć się, że to ona, że jakaś sensacja przeszła przez jej usta, bo ona musi zachować in cognito. Tchórzofretka Biurowa działa jak Tajny Współpracownik, jak Szpieg Zamaskowany, wie co, kto i za ile, ale niech nikt jej nie wyda, bo będzie spalona.

Dlatego poszukuje chętnego do nadstawienia karku –ona mu zdradzi szczegóły, powie co, kto, komu i jak, ale ktoś inny niech załatwi to za nią, bo ona nie może stracić twarzy. Ona jest mężem zaufania…

 

Tajny współpracownik

Tajny współpracownik (TW) – w terminologii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL osoba świadomie, dobrowolnie i za wynagrodzeniem współpracująca ze Służbą Bezpieczeństwa.

W końcowej fazie swojego istnienia, w sierpniu 1989 SB zatrudniała 24,3 tys. funkcjonariuszy, którzy nadzorowali 90 tys. tajnych współpracowników.

W stosowanej przez SB klasyfikacji, oprócz TW, osoby udzielające informacji rejestrowane były także jako Kontakty Operacyjne (KO). W tej kategorii znajdowali się także ludzie czyniący to nieświadomie (co nie dotyczy wywiadu i kontrwywiadu – Departamenty I i II MSW, gdzie KO oznaczał trwałą i intencjonalnie świadomą współpracę).

Do około 1956 Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i Komitet do spraw Bezpieczeństwa Publicznego werbowały także jako Tajnych Współpracowników osoby, które podpisały zobowiązanie do współpracy pod wpływem tortur i zastraszania. Praktyk tych zaniechano ze względu na niską efektywność przymusowo nawiązanej współpracy i znacznie większą skuteczność motywowania Tajnych Współpracowników wynagrodzeniem w formie pieniędzy, trudno dostępnych w PRL dóbr materialnych oraz przywilejami (np. awansem w pracy, wydaniem paszportu itp.). Stworzona w 1956 SB przejęła agenturę po swoich poprzednikach, a TW zarejestrowani do 1956 roku bez stosowania gróźb występują w później tworzonych dokumentach SB jako „zwerbowani na zasadach dobrowolności”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tajny_wsp%C3%B3%C5%82pracownik

 

Synonimy do słowa donosiciel:

bazyliszek, chwalca, delator, denuncjant, denuncjatordostarczyciel, esbek, faryzeusz, figurant, gumowe ucho, informator, judasz, kabel, kapuśkolaboracjonista, kolaborant, kompars, konfident, kret, lis, lizus, ogon, osobowe źródło informacji, paplaprowok, prowokator, przeniewierca, skarżypyta, smutny pan, sprzedawczykszpicelszpieg, tajniak, tajny agent, tajny oskarżyciel, tajny współpracownik, ubek, wiarołomcawtyczka, wtyka, zaprzedaniec, zdrajca, żmija,

_______________________________________________________________________________
#Polska