Wolni, żeby zapracować się na śmierć

Wolni, żeby zapracować się na śmierć – to artykuł o tym, że we współczesnym świecie zbyt mało kładzie się nacisk na to, co w życiu naprawdę istotne.

Niby jesteśmy wolni, ale tak naprawdę większość czasu spędzamy w pracy i to nie zawsze takiej, którą lubimy i widzimy jej sens.

Wolni, żeby zapracować się na śmierć

NIE JESTEŚMY WOLNI, BO ŻYCIE MARNUJEMY W PRACY

W kapitalizmie nie jesteśmy wolni, bo większość czasu spędzamy w pracy, która nie ma z reguły większego sensu. „Być wolnym” to nie to samo co zapierniczać od rana do nocy, sprzedawać siebie samych, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego.

„Wy, wschodni Europejczycy, macie inne wyobrażenie życia. Nie rozumiecie, czym jest człowieczeństwo” – zarzucała mi kiedyś koleżanka z Grecji. Nie miała na myśli tego, że każdy z nas jest bezduszną, ordynarną bestią, ale raczej to, że szacunek dla człowieka i wrażliwość na ludzkie życie znajdują się karygodnie nisko w naszej hierarchii wartości. Zachowujemy się tak, jakby katastrofa klimatyczna nas nie dotyczyła, a zamiast tego dalej upajamy się iluzją niewyczerpanych zasobów i fetyszem pracy. Tyle że po przeciwnej stronie butnej iluzji nieograniczonych zasobów leży nasze życie – skończone, śmiertelne, ograniczone. Szwedzki filozof Martin Hägglund w swojej najnowszej książce This Life: Secular Faith and Spiritual Freedom (Życie doczesne. Świecka wiara i wolność duchowa) otwiera właśnie temat skończoności, ukazując, że przymus pracy najemnej, nierówności i zmiana klimatu jeszcze bardziej skracają nam życie.

HARÓWA OD RANA DO NOCY TO NIE WOLNOŚĆ

Łatwo szermuje się dziś pojęciem wolności. Uważamy wolność za świętą, zakładamy nawet partie ludzi „wolnych” (np. czeska prawicowa Partia Wolnych Obywateli czy Korwinowska partia Wolność w Polsce). Tyle że w postkomunizmie wielu z nas uwierzyło w ideologię, która wolność ograniczyła do pogoni za zyskiem. Rzekomo wszyscy mamy szanse i tylko od nas zależy, jak bardzo się staramy. Niezwykłe, że nasz majątek i wpływy odbierane są tylko jako niezbity dowód na posiadanie dobrych pomysłów, pilność i ciężką pracę jednostki. Przestaliśmy zaś dostrzegać instytucje, dystrybucję bogactwa, interesy ekonomiczne oraz to, że wpływają one na każdego z nas. Uważamy za normalne, że wolność oznacza rozpychanie się łokciami.

Martin Hägglund przedstawia inną wizję wolności. W kapitalizmie nie jesteśmy wolni, ponieważ większość czasu spędzamy w pracy, w której żadna wolność nie panuje i która nie ma większego sensu. „Być wolnym” to nie to samo, co zapierniczać od rana do nocy. A wolny wybór trudno połączyć z tym, że sprzedajemy siebie samych, żeby przeżyć.

Na nasze decyzje wpływa bowiem przede wszystkim konieczność zarobkowania, żeby się utrzymać. Często z tego powodu robimy coś wbrew sobie, dostosowujemy się do czegoś, czego nie chcemy. Większość ludzi po prostu żyje w dyktaturze przymusu ekonomicznego, który niewiele ma wspólnego z wolnością.

Brak wolności ekonomicznej odciska się na nas wszystkich. W Czechach, moim kraju, dane wskazują, że połowa ludzi nie widzi sensu w swojej pracy, a syndrom wypalenia jest chlebem powszednim dla coraz większej liczby młodych osób.

W dyktaturze przymusu ekonomicznego nie możemy spędzać większości czasu z osobami, na których nam zależy, ani robić tego, co naprawdę chcemy. Jak dobrze żyć? Czym wypełnić życie? Niestety, odpowiedzi na najważniejsze życiowe pytania dyktuje nam konieczność ekonomicznego przetrwania. Praca okazuje się błędnym kołem taniej harówy i konsumpcji, które nie pozwalają nam na dysponowanie własnym czasem. W ten sposób marnujemy to, co najcenniejsze….

ŻYJEMY KRÓTKO – TRAKTUJMY TO POWAŻNIE

Życie człowieka kończy się śmiercią. Nie będzie drugiego, lepszego, nie będzie żadnego „potem”. Życie jest krótkie, a zmarnowanie go to najgorsze, co możemy z nim zrobić. Dlatego musimy stworzyć takie warunki, żeby jak najlepiej i jak najgodniej je razem przeżyć.

Jednak w systemie, w którym głównym celem ludzkiego życia jest harówa i maksymalizacja zysku, nie za bardzo się to może udać. W społeczeństwie, w którym na pytanie: „jak dobrze spędzać czas?”, udziela się odpowiedzi: „zapierdalać i inwestować w kapitał ludzki”, prawdziwa wolność jest nam odebrana. I dotyczy to zarówno biednych, jak i bogatych….

…Dlatego spróbujmy potraktować naszą skończoność poważnie. Najcenniejszym zasobem, jaki mamy, jest według Hägglunda czas. Jeśli nie chcemy go zmarnować, powinniśmy stworzyć ku temu odpowiednie warunki. Ludzie potrzebują szansy na rozwój tego, co szwedzki filozof nazywa „wolnością duchową”, a także na lepsze urządzenie pracy i społeczeństwa.

Jesteśmy czymś więcej niż zasobami ludzkimi, jak wmawiają nam ekonomiści. Człowiek ma wielką wartość, nawet (a może zwłaszcza) jeśli jego praca nie generuje prywatnego zysku, lecz dokłada się do interesu publicznego czy troski o dobro innych ludzi….

JAROSLAV FIALA

**
Tekst ukazał się w siostrzanym magazynie A2larm.cz pod tytułem 
Svoboda v dnešním kapitalismu je fraška, varuje filosof”. Z czeskiego przełożyła Olga Słowik. Zmiany od redakcji. 

cały artykuł:
https://kempinsky.pl/krytykapolityczna.pl/swiat/wolnosc-a-praca-kapitalizm/?fbclid=IwAR2QDyVg5hhS4FvPvGFC6NhnwlymS5AAqxtQkOzjuxWgaVHLYRq3ZNGnSOA


#wolność