Spotkanie z gwiazdą
Powiadają, że w złym spektaklu nie ma dobrych ról…
Ostatnio kilka razy przekonałem się o tym, że to nieprawda.
Kilka tygodni temu poszedłem na spektakl w którym gra moja koleżanka ze studiów. Obecnie jedna z najbardziej znanych aktorek mojego pokolenia. Grała w moim mieście – nie wypadało nie pójść…
Pamiętałem ją ze studiów, jako niezwykle utalentowaną adeptkę sztuki aktorskiej, ale obawiałem się, że lata grania w różnorakich serialach i życie “na widelcu”, mogło przykurzyć jej niewątpliwy talent.
Dlatego poszedłem na drugi balkon w teatrze, żeby w razie czego po cichutku móc dać dyla.
Spektakl mi się wybitnie nie podobał, ale gra mojej koleżanki wbrew moim obawom wessała mnie bez ograniczeń.
Siedząc na drugim balkonie i oglądając spektakl, który tak naprawdę był przeznaczony na scenę kameralną, intensywność jej gry spowodowała, że słyszałem każdy jej oddech, widziałem każdą jej łzę.
Nie uratowało to w żaden sposób przedstawienia, które było chaotyczne, niekonsekwentne i efekciarskie (nie mylić z efektownym), ale obejrzałem także niezwykłą kreację najwyższych lotów i miło było przekonać się, że lata spędzone na czerwonych dywanach i przed kamerami bezwartościowych tasiemców nie zabiły w niej niezwykłego talentu. Wręcz odwrotnie oglądałem rasową aktorkę, która dojrzała na scenie.
Kilka dni temu spotkaliśmy się też towarzysko i z ogromnym wzruszeniem stwierdziłem, że także prywatnie woda sodowa jej nie odbiła i zachowała “normalność”, ogromną estymę zawodową i pokorę wobec życia i wykonywanego zawodu.
Całe spotkanie po latach było niezwykle wzruszające i mimo upływu czasu rozumieliśmy się tak samo, albo nawet i lepiej, niż w szkole, albo, jak to ona sama stwierdziła “To wspaniałe, że ludzie mogą rezonować i rozumieć się wzajemnie tak dobrze”.
Jak dobrze, że dobry los stawia tak wspaniałych ludzi na mojej drodze.
Amen
#CzyWodaSodowaOdbija #gwiazda #czerwonydywan #kariera
tak jest!
Dziękuję!