Jak być sławnym i bogatym
Sławnym i bogatym? Znana to prawda, że człowiek nigdy nie wygląda lepiej, niż w Photoshopie,
Dlatego jestem przeogromnie szczęśliwy, że mam przyjaciela – Witka Augustyńskiego, który jest prawdziwym mistrzem w tej dziedzinie.
Dzięki niemu, nie tylko jestem przystojny, jak James Bond, jeżdżę Astonem Martinem, mam także sylwetkę, której mogą mi pozazdrościć wszyscy bywalcy siłowni, ale jeszcze spotkałem w moim wirtualnym życiu mnóstwo gwiazd i byłem na wielu czerwonych dywanach – od Cannes po galę Oscarową w Hollywood.
A tak zupełnie na serio, to właśnie dzięki Witoldowi Augustyńskiemu czytacie te słowa, bo nie tylko przekonał on mnie do prowadzenia bloga, ale jeszcze postawił mi tę stronę.
Więc jeśli chcecie być sławnym i bogatym, wyglądać młodo, być pięknym, jeździć odlotowymi furami i ocierać się o Jet Set w najekskluzywniejszych miejscach świata, wygodnie nie ruszając się z własnej kanapy, walcie do Witka, jak w dym. Już on wam zafunduje odpowiednie wirtualne życie.
Link do Witka:
www.bitis.com.pl/
Strona internetowa
Strony WWW często wykorzystują obiekty multimedialne, np. Adobe Flash. Aby móc odtworzyć lub wyświetlić ich zawartość przeglądarka internetowa musi mieć zainstalowane odpowiednie wtyczki obsługujące takie obiekty. Strony internetowe wykorzystywane w celu prowadzenia działalności gospodarczej mają duże znaczenie dla wizerunku firmy, co może mieć wpływ na wynik ekonomiczny działalności rynkowej, a ewentualne błędy na stronie internetowej mogą negatywnie oddziaływać na potencjalnych klientów[2]. Strony internetowe można opracowywać we własnym zakresie z wykorzystaniem odpowiednich edytorów, np. nvu, co wymaga jednak zaznajomienia się zHTML i CSS.
___________________________________________________________________________
#GrzegorzKempinsky #Photoshop #Cannes #OscarAward #Hollywood #JetSet #JamesBond #VIP
___________________________________________________________________________
I znowu okazuje się, że nie ma we mnie za grosz kobiecości. Jakoś hasło: “Byłam taka piękna, a potem skończył się okres próbny PhotoShopa” nie robi na mnie wrażenia. Może nie jestem zbyt piękna, ale wolę się pokazywać światu taka jaka jestem. Życie to nie tylko internet. Owszem w internecie mogę być kim chcę, jaka chcę, pokazywać światu taką lub inną twarz. Ale istnieje też prawdziwe życie, realna przestrzeń, w której stajemy ze sobą oko w oko. Po co więc coś sztucznie upiększać? Zmieniać? Jeżeli komuś na nas naprawdę zależy, zaakceptuje nas takich jacy jesteśmy, prawda?
A jeśli marzymy, żeby być kimś innym, w głębi duszy chcemy czegoś innego, może warto odejść od komputera i coś zmienić? Spróbować o to zawalczyć? Nawet jeśli się nie uda, to co z tego? Wracamy do punktu wyjścia, ale nie możemy już pluć sobie w twarz, że nie spróbowaliśmy. A nawet jeśli to mocno zaboli, gdzieś w realnym świecie znajdzie się ktoś, kto uważał, że żadna chwila, aby nas naprawdę poznać nie jest chwilą straconą i będzie mógł “przykleić plasterek”. Przez internet nawiązujemy wiele znajomości, ale zwykle są to znajomości płytkie, czasami fałszywe.
Po przydługim wstępie należy przejść do meritum sprawy. Gdy kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że założyłeś bloga miałam wielkie WTF i nie dowierzałam, że ktoś taki jak Ty dał się tak zmanipulować. Teraz uważam, że był to bardzo szczęśliwy przypadek, bo zawsze można tutaj wejść i ogólnikowo zobaczyć co się u Ciebie dzieje, ewentualnie uzupełnić te wiadomości informacjami z facebooka. Nie wiem czy jest to przykład dobrego czy złego internetu, bo skoro i tak wszystko wiemy, to po co ze sobą rozmawiać?
Nawiasem mówiąc, ten montaż bardziej kojarzy się z Adolfem Hitlerem niż z Jamesem Bondem. Czyli “Wujek Helmut” wiecznie żywy, tak?
Jak zabawne te fotomontaże by nie były, ja jednak wolę Cię w naturalnym wydaniu. Jesteś na swój sposób przystojny i zdaje się, że ostatnio sam twierdziłeś, że… ” – To prawda […]. Nie liczy się rozmiar. Liczy się puchatość.”. Napakowanych Jamesów Bondów można spotkać na każdym kroku, celebrytów pokazujących się…na salonach… też ostatnio namnożyło się jak grzybów po deszczu i coraz częściej zaczynam przychylać się do twierdzenia, że dużymi, drogimi (i najlepiej jeszcze szybkimi) samochodami mężczyźni starają się rekompensować sobie inne braki. Ktoś już Ci powiedział, że w garniturze wyglądasz okropnie? Kojarzy się to troszkę z piosenkę Nicky Tuckovej, nie wiem teraz czy lepiej przytoczyć wersję polską czy czeską… “… nejsi s tiebia frajer, máš drahý Armanieho gajer (oblek) … “. Jednak dużo przyjemniej widzieć Cię w bojówkach, albo w tym szarym rozciągniętym swetrze. 🙂
Reasumując. Zdecydowanie nie jesteś idealny, ale właśnie dzięki temu, że masz swoje wady jesteś… doskonały, prawdziwy…
Życzę dobrej zabawy z kolejnymi wcieleniami. 🙂
Bardzo miło jest mi czytać te słowa. Bardzo cenię sobie Twoje zdanie Grzegorzu. Ale najwspanialsze jest to, że jesteś moim przyjacielem. Przyjacielem, z którym doskonale się rozumiem, który kieruje się zasadami i etyką, który jest po prostu dobrym, prawym, mądrym i wrażliwym człowiekiem. Mało niestety znam ludzi Twojego pokroju Grzegorzu i dlatego zaszczytem dla mnie jest być twoim przyjacielem i powiernikiem. Ściskam mocno i gorąco – Witek
Z ogromną wzajemnością, Bracie!!!